Niedziela Palmowa zwana również Niedzielą Męki Pańskiej, w polskiej tradycji była kiedyś nazwana Kwietną Niedzielą.
Rozpoczyna ona Wielki Tydzień i jest pamiątką wjazdu Jezusa do Jerozolimy. W tym dniu święci się palmy przygotowane z gałązek wierzby, które w symbolice religijnej są znakiem zmartwychwstania i nieśmiertelności duszy. Ścinane w Środę Popielcową wraz z gałązkami malin i porzeczek, miały czas, by w wodzie wypuścić pąki. Zgodnie z wierzeniami, święcone palmy chroniły ludzi, zwierzęta i domostwa przed czarami, ogniem i wszelkim złem. Krzyżyki z palmowych gałązek zatknięte w ziemię broniły przed gradobiciem i burzami. Poświęcone palmy, wystawiane w oknach podczas burzy, chroniły domy przed piorunami.
Pokropienie rodziny poświęconą palmą zapewniało jej zdrowie i godziwe wyżywienie. Wysoka palma przynosiła swemu twórcy długie i szczęśliwe życie, zaś jej piękno wpływało pozytywnie na " dorodność" dzieci.
W Wielką Sobotę palmy są palone, a popiół z nich używany jest w Środę Popielcową następnego roku do obrzędu posypania głów.
Każdego roku, w czwartek poprzedzający Niedzielę Palmową nasi Uczniowie wraz z nauczycielami przygotowują piękny spektakl o treściach wypływających z Męki Chrystusa. Tak też było w tym roku. Poruszająca opowieść o ludzkich losach splecionych z Krzyżem Chrystusa, pobudziła licznie zgromadzonych widzów do refleksji nad złożonością ludzkiego wędrowania...Widzowie mocno przeżyli treść i niezwykłą aranżację widowiska.
Nie wyobrażam sobie, by któregoś roku mogło zabraknąć takiego wspaniałego wstępu do Wielkiego Tygodnia. Mam nadzieję, że kiedyś, po moim odejściu ze szkoły, nauczyciele i uczniowie pasjonaci, będą tę tradycję kontynuować...bo warto przystanąć na moment w świątecznym zabieganiu...
O świątecznej atmosferze przypomniały mi dwie wspaniałe blogowe koleżanki, które nadesłały życzenia świąteczne ozdobione najwspanialszymi wytworami ich serc i rąk...
A więc karteczka od Basi poetki z bloga http://szeptyserca.blogspot.com
oraz od Eli z bloga http://elizaart-handmade.blogspot.com/ której talentu nie da się opisać żadnymi słowy...
Bardzo Wam dziękuję, bo Wasz dar wprowadził do mojego domu to wyjątkowe piękno, które się mnoży, gdy się je dzieli...
Oto " przedbiegi" czyli trzy kruche ciasta przełożone wg własnej wyobraźni, a więc: truskawkowym dżemem z własnej spiżarni podgrzanym mocno z sypką galaretką owocową oraz masą grysikową wzbogaconą kawą zbożową o smaku czekoladowym. Pozostało tylko wspomnienie smaku i nawet zajączek rozkoszny nie upilnował choćby resztek:-) Ale dziś sobota, więc można znów poeksperymentować:-)
I w ten oto sposób, trafia do Was post oznaczony numerem 300, trzy setki tekstów pisanych z myślą o Was.
Dziękuję zatem, że wciąż jesteście! I nadal zapraszam!