Strony

wtorek, 3 września 2013

Pani Władzia lubiła racuchy.

Wnikliwi Czytelnicy mojego bloga zauważyli pewnie, że pojawiają się czasami posty, w których piszę o ludziach zwyczajnych, ale niezwykłych!
Pani Władzia była koleżanką szkolną mojej unieruchomionej od siedmiu lat mamy. Starsza od niej o 3 lata długo zachowywała świetną formę i optymizm. Była jedyną Osobą, która systematycznie odwiedzała moją leżącą mamę...
Pamiętała mnóstwo szkolnych piosenek, wierszy " sprzed wojny"- pięknych i głębokich w treści. I lubiła racuchy z jabłkami . Smażyłam je często dla tych dwóch babć, a P. Władzia ciągle podpytywała mnie jak to robię, że są takie " wyrośnięte"!
Dane jej było przeżyć 86 lat pośród ciężkiej pracy w gospodarstwie i zachować prawie do końca swoich dni radość życia. W dniu jej pogrzebu słońce tak oto wymalowało poranne niebo. Pewnie tam będą się nią cieszyć tak samo jak my tu kiedyś...



14 komentarzy:

  1. dobrze jest pamiętać wspominać i mieć w sercu wspaniałych ludzi .

    OdpowiedzUsuń
  2. Warto pisać o niezwykłych,zwykłych ludziach,są prawdziwi...:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie opisujesz przyjaźń, bo jakże inaczej nazwać to, co łączyło Twoją Mamę z Panią Władzią?... Na pewno, tam, w niebie, będą mieli pożytek z Pani Władzi i zapewne będzie za Mamą orędować u Pana Boga
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Basiu pięknie napisałaś. To co napisałaś pięknie odzwierciedliłaś na tym zdjęciu.
    Ja też mam taką Panią, która mieszka i żyje koło mnie to moja kochana Pani Wiesia sąsiadka. Ona mi opowiada stare dzieje, wierszyki recytuje i śpiewa. Takich ludzi mieć obok siebie to skarb nad skarbami.
    Pozdrawiam Zosia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zosiu, zapisuj co ta Pani mówi bo pamięć jest ulotna, a potem żałujemy, że nie zdążyliśmy zanotować!

      Usuń
  5. Dziękuję Wam. Wróciłam z pogrzebu i moje myśli kieruję w stronę tej niby obcej kobiety, a jednocześnie bardzo bliskiej poprzez dobro jakie świadczyła mojej mamie. Będzie jej brakować w naszym domu, a racuchy z jabłkami od tej pory będą mi się kojarzyć z p. Władzią.Nic już nie jest takie samo, gdy ktoś odchodzi...

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję, że będzie tam też taki "Ktoś", który będzie miał dla niej racuchy z jabłkami. Moja babcia też je uwielbiała, więc może się dogadają :) Przytulam Cię mocno!

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki Sylwuś, dziś mi tego potrzeba...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten post bardzo mnie wzruszył... Pozdrawiam o poranku!

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj, wstajesz równie wcześnie jak ja! Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem pewna, że Pani Władzia i tam gdzie jest, znajdzie jakąś pełną pasji duszę, która także doceni jej znajomość piosenek, wierszyków i jej opowieści. I życzliwą duszę do smażenia racuchów z jabłkami:-) Mój Tato bardzo je lubił, może gdzieś już razem podjadają? Mój Tato koniecznie z cukrem pudrem na wierzchu i zimnym mlekiem, a Pani Władzia?
    Przytulam mocno i ciepło:-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pani W. z cukrem pudrem i kawą czarną parzoną po turecku, zabieloną mlekiem!
    Dogadają się!

    OdpowiedzUsuń