Kończy się czerwiec i zakończyły się też liczne działania artystyczne z moim udziałem.
Na kolejne wydarzenia trzeba będzie długo poczekać, a na pewno na nasze tradycyjne spotkania przed wiejską kapliczką.
Tradycja śpiewania pieśni Maryjnych przed przydrożnymi kapliczkami w maju jest bardzo rozpowszechniona w Polsce.
Ale czerwcowe spotkania modlitewne chyba są rzadkością.
Ponieważ " moja" kapliczka jest zbudowana w typie Serca Jezusowego, postanowiłyśmy, cztery kobiety z tego " zakątka" wsi, śpiewać przez cały czerwiec Litanię do Serca Jezusowego i kilka pieśni ku Jego czci. Bowiem czerwiec w tradycji Kościoła przeznaczony jest na kult Serca Jezusowego.
Spotykamy się codziennie o 19.30 i tak się przyzwyczaiłyśmy przez maj i czerwiec do tych spotkań ( mimo, że wymaga to wielkiej samodyscypliny), że teraz nam żal, że zabraknie nam tych wspólnych rozmów po śpiewaniu, wymiany informacji i zwyczajnej pogawędki na wzór tych, które czyniły niegdyś kobiety z naszej wioski.
Powiecie, że można wpaść do sąsiadki na kawę- niestety, to zupełnie coś innego...
Lato jest w pełni, a w ogrodzie szaleją liczne kwiaty. Dziś pozwolę się pokazać tylko liliowcom, bo prawdziwe księżniczki, czyli lilie muszą mieć oddzielną prezentację.
Wspomniałam też o ostatniej( w sezonie wiosenno- letnim) z moich licznych imprez artystycznych,
o kolejnym plenerze malarskim w uroczym zespole parkowo- dworskim w Brniu, znanym kiedyś ze świetności w całej Polsce południowo- wschodniej.
Ze względu na wakacje ( opieka nad Wnukami) pracowałam trochę " zdalnie", ale wymagane regulaminem dwa obrazy z terenu objętego plenerem, powstały.
Różnorodność Artystów biorących udział w plenerze sprawiła, że prace były niezwykle interesujące, atmosfera przemiła, a wernisaż mimo ulewy tego popołudnia, wypadł doskonale.
Tuż przed otwarciem wystawy zaświeciło słońce i mimo, że prezentacja obrazów nie mogła się odbyć na terenie parku, to Goście mieli możliwość przebywania zarówno w dworku, jak też na zewnątrz.
Grupa artystyczna z Organizatorami.
Moje obrazy plenerowe.
Kilka miłych wspomnień...
I sesja zdjęciowa w towarzystwie " krakowiaków" :-)
Ale wróćmy do obiecanych liliowców:
W takim otoczeniu warto sięgnąć po fascynującą lekturę, z ciekawą akcją, nie tylko z ogrodami w tle...
Serdecznie pozdrawiam wytrwałych Czytelników i życzę miłych letnich dni...