Strony

piątek, 29 grudnia 2023

Kolejne symboliczne pożegnanie.

Od lat unikam analizy końcoworocznej, bo życie nie zmienia się wraz z symboliczną datą kończącą dany rok.
Daty umowne traktuję jednak z szacunkiem i świadomością, że większość z nich jest już poza mną.
Wszystko, co już było i nadal jest darowane, trzeba uszanować, bo jak napisałam w wierszu zamieszczonym poniżej, nic nie wydarzyło się bez przyczyny i bez skutku, jedynie my ludzie, nie wszystko rozumiemy.
Nasze rozumienie świata zmienia się z wiekiem wraz z bagażem doświadczeń , zarówno tych jasnych, jak i tych ciemnych.
Bardzo często przychodzi mi na myśl stwierdzenie, że " nigdy nie jest tak dobrze, żeby lepiej być nie mogło i nigdy nie jest tak źle, żeby gorzej być nie mogło". Jest w tym stwierdzeniu głęboka prawda...
Tymczasem za nami dwanaście miesięcy, dla każdego innych...

ROZMYŚLANIA

Nic nie dzieje się po nic
wszystko dzieje się po coś
każdy dzień ma swoją wartość
choć umyka niepostrzeżenie
szybki wschód i zachód słońca
tak blisko siebie na wyciągnięcie ręki
ciągle zajętej różnymi sprawami,
chwile kolorowe i te czarno- białe
niezapisane, zapomniane, ulotne i trwałe
różne, ciągle inne, płyną przez życie jak rzeka,
bez przystanku, bezustannie,
odchodzą w mrok zapomnienia
lub zostają w pamięci by boleć,
czasami tylko łaskoczą do śmiechu
naprawdę czasami, między wierszami trosk,
prawdziwe do bólu nazywają cię po imieniu
jak srogi nauczyciel powtarzają,
że wszystko dzieje się po coś…

Spójrzmy zatem na miniony rok...

Styczeń bielą okrywa smutki
zziębnięte serca rozgrzewa puchową pierzynką
nie każdy ból da się przepędzić...
Luty miał uchronić
najwidoczniej nie dał rady
pozostawił tęsknotę...
Marzec rad powitać bociany
przywołać wiosnę dla wszystkich
marcowy śnieg musi mieć sens...
Kwiecień brata się z owadami
stroi sady świąteczną bielą
przyzywa słońce...
Maj zapachniał kasztanami
chce być miesiącem zakochanych
ale świat się zmienia...
Czerwiec kroczy po łąkach
zrywa kwiaty na Boże Ciało
czerwienią przywraca radość...
Lipiec złoci zboża
pachnie już świeżym chlebem
obłoki coraz lżejsze...
Sierpień pije pełnię lata
krąży upałem po ścierniskach
przytula grające świerszcze...
Wrzesień maluje co tylko dopadnie
nie pyta o przyzwolenie
sam wybiera farby...
Październik wabi i kusi
przeciąga zachwyt w nieskończoność
opada z pierwszymi liśćmi...
Listopad zmusza do pamięci
przywołuje dawne obrazy
kieruje wzrok ku niebu...
Grudzień osiada płatkami na mokrych rzęsach
miesza radości i troski
niech się narodzi Miłość...

Przed nami kolejny rok...nikt nie zna jego planów...dlatego życzę Wam wszystkim
ZDROWIA, POKOJU i SPOKOJU, ZGODY i całej tej reszty, która stanowi o naszym człowieczeństwie...

sobota, 23 grudnia 2023

Czas radości...

 Każdy czas jest inny i każda radość jest inna, bo każdy człowiek jest inny.
Dla mnie to czas święty, bo sam Bóg przychodzi na świat w postaci Dzieciątka. 

Zatem dziękuję, że dane mi jest przeżywać kolejny raz, już 63. ten piękny czas, na który zawsze oczekuję z bijącym sercem.
Niech Anioł tulący Miłość namalowany przed Świętami na starej desce zanosi Wam Dobrą Nowinę o narodzeniu Zbawiciela.

Niech Radość i Nadzieja wstąpi w Wasze serca, niech Miłość pomaga dokonywać codziennych wyborów, niech Światło rozświetla wszelkie mroki, niech każde serce potrafi dziękować za czas spędzony w gronie Najbliższych, niech pamięć o Tych, którzy odeszli przed nami będzie zawsze żywa, niech zapanuje pokój i życzliwość, niech każdy otrzyma od Dzieciątka to, co dla niego najlepsze. Pięknych Świąt Bożego Narodzenia życzę wszystkim, którzy mnie tu odwiedzają.
Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za wszystkie odwiedziny i dobre słowa w mijającym roku.

sobota, 16 grudnia 2023

Żeby się nic nie zapomniało.

Zimę, tę baśniową na zdjęciach uwieczniłam, ale na jej prezentację przyjdzie kolej, a dziś przystąpię do składania podziękowań za wszelkie życzenia i prezenty.
W dzieciństwie "lekuchno" się buntowałam, że imieniny, św. Mikołaj i Boże Narodzenie zlewają się pod względem prezentowym w jedną całość i czułam się z tegoż powodu nieco pokrzywdzona.
Dawno wyrosłam z takich buntów i cieszę się zawsze i wszystkim, co ktoś mi ofiaruje z potrzeby serca. Tak więc podarki nadchodziły w różnym czasie i z różnych powodów. 
A ja dziękuję WSZYSTKIM ofiarodawcom jednakowo mocno, a kolejność zamieszczania podziękowań jest zgodna z czasem nadejścia przesyłek. Liczba zdjęć jest różna ze względu na różnorodność upominków, ale jeszcze raz podkreślam, że wszystkie są jednakowo miłe memu sercu.
Zaczynamy od niezawodnej Ismeny https://szimena.blogspot.com/, która zawsze pamięta o moich świętach, nadsyła wyjątkowe życzenia pisane na starannie dobranych kartkach, przemyślane i oryginalne. Jak co roku, tak i teraz, koperty są podzielone, a ja bezwzględnie dochowuję terminu otwarcia. Czytając liczne książki, delektuję się herbatką w nowym kubku od Ismeny ( czekolada została pochłonięta w czasie wielkich opadów śniegu :-)

Kartka do której dotarłam we wskazanym czasie tak wpadła w oko Konradkowi i Kubusiowi, że musiałam wykonać dwie bombki inspirowane świąteczną kartką.
O moich imieninach zawsze pamięta Małgosia https://papierowy-jarmark.blogspot.com/, która wielokrotnie obdarowała mnie wspaniałymi karteczkami i albumami.
I nawet teraz, mimo bardzo ciężkiej sytuacji rodzinnej, pamiętała...
Jadzia https://jadwiga-sercem-tworzone.blogspot.com/ obdarowała mnie tyle razy, że nie zliczę.
Ona wie, że kocham jej albumy, wszystkie mają u mnie szacowne miejsce, kryją najcenniejsze dla mnie, skarby niematerialne.
To całe bogactwo niezwykłej sztuki rękodzieła. Jadzia wie, że wszystkie trafiają do mojego " skarbca".
Nie jest tajemnicą, że kocham Anioły Izuni http://kicikicitata.blogspot.com/, nie tylko Anioły, wszystko, co ta uzdolniona Osoba maluje zapada mi głęboko w serce. Nic dziwnego, że tak bardzo mnie ucieszył kalendarz z Izulkowymi Aniołami, śliczne zakładki i niewyobrażalnie piękny Słonecznikowy Anioł, taki wprost z pola w pobliżu mojego domu, na którym to polu, co trzeci rok zakwitają łany przecudnych słoneczników.
Anioły tak mnie ujęły, że do każdego z nich napisałam krótki wiersz by wyrazić swój zachwyt i wdzięczność dla Izuni.
I od Agusi https://odnowionaja.blogspot.com/ od wielu lat dostaję prześliczne prezenty będące dziełem jej rąk i rąk jej wspaniałej Mamy. Zdobią one choinkę, jej otoczenie, okna i przypominają mi o wielkiej rodzinnej miłości, jaka panuje w rodzinie Agi.
Spójrzcie na kartkę, pracę Agusi i Skarbczyk ze słodyczami, dzieło jej utalentowanej Mamy.
Karolinka https://na-sciezkach-codziennosci.blogspot.com/jest w naszej blogowej rodzinie Osobą wyjątkową i ciągle nas zaskakuje dobrocią, szlachetnością, wytrwałością i wieloma cechami tak bardzo pięknymi we współczesnym świecie.
Karolinka wzruszyła mnie i moja rodzinę ogromnie, ofiarując każdemu z moich Wnuków adwentową książeczkę zadań oraz książkę przewodnią do czytania dzieciom mądrych, wartościowych opowieści.
Listy, jeden napisała do moich Kochanych Wnuków, a drugi do mnie, sprawiły, że długo wczytywałam się w te najszczersze  słowa, które są potwierdzeniem pięknego wnętrza i jej niezwykłej osobowości.
Będziemy pracować na chwałę Bogu i pożytek dzieciom.
Zamieszczam fotografię tekstu wstępu, warto przeczytać i karteczkę namalowaną dla mnie przez Karolinkę, która przeniosła mnie w świat dzieciństwa i szkolnych lekcji Barbórkowych.
Bardzo, bardzo dziękuję za te wszystkie piękne dary, za wszystkie życzenia nadesłane różnymi drogami, za pamięć i ciepłe słowa, za życzliwość, która daje człowiekowi ciągle młodą nadzieję.
I ja się starałam w tym zabieganym czasie, o to by ucieszyć innych. 
Zgodnie z podjętą przeze mnie tradycją przekazywania każdego roku choinkowych ozdób czwórce moich Wnuków, wykonałam dla nich bombki .
A tym, którzy wychowali się na amoniaczkach ( w dawnych czasach pierniczki nie były aż tak modne jak dziś) przypomniałam smak dawnych lat. Amoniaczki już znikły, ale będzie kolejny rzut :-)
Późnym wieczorem jest chwila z książką, a tę polecam wszystkim, którzy lubią biograficzne powieści.
Wśród ogromnych śniegów uchwyciłam ostatnie piękno tegorocznych krakowiaków, które obcięłam z nadzieją przezimowania ich.
W przedświątecznym czasie nie brakuje zajęć, ale choć czasami warto wybrać się na Roraty- nabożeństwa o niezwykłym klimacie, bo Adwent w tym roku jest rekordowo krótki.
A za tydzień nadejdzie czas życzeń świątecznych, zatem do napisania.

niedziela, 3 grudnia 2023

Dziś jest dobry dzień do pisania.

Zasypało, otuliło zimową pierzyną świat, może chciało przykryć to, co brudne i niegodne męczyć wzrok...Tak czy owak, wyciągnęłam z szafki zimowy kubek, zaparzyłam zimową herbatkę i postanowiłam ruszyć temat kartek świątecznych. Pora by je wysłać, bo na dwa tygodnie przed świętami nasza poczta gubi się zupełnie, a radość z życzeń otrzymanych po świętach nie może się równać z radością przedświąteczną. Dlatego mobilizuję siły i możliwości w ramach kartek ręcznie malowanych.

Spoglądam za okno...zima jak dawniej, tyle, że nie muszę iść pieszo do odległej o 2,5 km szkoły,
a moje Wnuki dojeżdżają autobusem ( na wsi), bądź dochodzą krótkim odcinkiem ( w mieście).
Inne czasy, choć tak wczesne, poranne wstawanie od zawsze, tak samo nieznośne dla maluchów.
Kadry z naszego podwórka i lasku.
Zimowe kadry przywodzą na myśl wspomnienia, jest ich tak dużo, są kolorowe, ale i są takie jak powyższe, czarno- białe, choć naturalne, fotografie.
Miniony tydzień był dla nas bardzo trudny, pożegnaliśmy na zawsze naszego wspaniałego Browara, który przez 13 lat swoją wiernością dziękował nam za przygarnięcie w czasie, gdy "ludzie" pokazali mu swoje brutalne i okrutne oblicze.
Od owego zaginięcia, o którym pisałam na blogu, przeżył jeszcze 4 miesiące otoczony najtroskliwszą z możliwych, opieką.
Niestety, starości i nieuleczalnej choroby nie da się przeskoczyć, a kiedy przychodzi czas rozstania, ból jest wielki, bo zwierzak przez tak długi czas staje się częścią rodziny.
Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale były to bardzo trudne chwile dla wszystkich, nie wyłączając Najmłodszych, którzy uwielbiali Browcia.
Początkiem roku zmarł jego przyjaciel, Wiesiek, pod koniec roku odszedł wierny pies...
Kiedyś był młody i silny, potrafił ścinać zębami grube drzewka w naszym lesie...
 a potem przyszła starość...
Nieubłagane są prawa przyrody i musimy je zaakceptować.
Na pocieszenie dostałam wiadomość o zdobyciu 2. nagrody w ogólnopolskim konkursie poetyckim im. E. Michalskiej w Strumieniu, więc się dzielę z Wami tą radością i konkursowe wiersze dołączam...

ZAPROSZENIE

Rozlewam ciszę do kubków poranka
delikatny aromat
błądzi pod sufitem serca
ustawiam w rzędzie moje oczekiwanie
na ciebie
i na ciebie
i jeszcze na ciebie

serce rozrasta się do rozmiarów olbrzyma
wypchane czekaniem
wspomnieniami
pragnieniem
wdycha aromat miłości ukrytej
w każdym opuszczonym kąciku
 
stuk stuk
 
wejdź proszę
rozsiądź się wygodnie
wybierz kubeczek
ten który zechcesz
 
miłość sama dokona wyboru…
                                                  

POŚPIECH

Zdążam ku tobie różana jutrzenko
biegnę póki tchu starczy
kaleczę stopy o codzienność
nawet nie wiem
czy pył zdołam strzepnąć 

miłość jest szybsza
pierwsza z nas wszystkich
wejdzie
przytuli
poczochra poszarpane włosy
opatrzy skaleczone stopy
usiądzie cichutko 

o nic nie zapyta…
Pięknego czasu adwentowego oczekiwania Wam życzę.