Strony

piątek, 8 września 2023

Niecodzienny "pogrzeb" w pobliskim Sanktuarium.

 Zdarzyło się ponad pół wieku temu...
W mojej pamięci pozostało jedynie kilka obrazów, słoneczny dzień, tłumy ludzi, Basia kurczowo trzymająca swoją Mamę za rękę by się nie zgubić i Ona, Piękna Pani, śpiąca i niesiona przez ludzi do kaplicy. Wiedziałam, że to Matka Boża, bo Mama objaśniła mi, że oto właśnie jesteśmy na pogrzebie Matki Bożej. Niezbyt rozumiałam, jako kilkulatka, jak to się stało, że MB zmarła, ale radowałam oczy tym barwnym pochodem. Tyle zostało w pamięci...
W tym roku postanowiłam wrócić w to miejsce, które kiedyś pokazała mi Mama, prosta, wiejska kobieta, z wiarą przerastająca wiarę wielu teologów.
W Odporyszowskim Sanktuarium Matki Bożej Zwycięskiej, tygodniowe uroczystości odpustowe zaczynają się na Matkę Bożą Siewną
( uroczystość Narodzenia NMP- 8.09.), a kończą w dniu Matki Bożej Bolesnej ( 15.09).
W przeddzień odpustu, 7 września odbywa się symboliczny pogrzeb. W procesji różańcowej niesiona jest z kościoła, na cmentarz, figura Matki Bożej Zaśniętej. Tam zostaje złożona w kaplicy zaśnięcia by przypominać ludziom, że jest to moment narodzin Maryi dla Nieba, a już w dniu następnym Kościół świętuje ziemskie narodziny Maryi. I właśnie 8 września zawsze wędrujemy w pieszej pielgrzymce do Odporyszowa, dokąd przybywają też inne pielgrzymki z różnych parafii naszej okolicy. 

Wczorajszy, wrześniowy dzień był ciepły i słoneczny, więc wspólnie z Mężem mogliśmy uczestniczyć w tym radosnym pogrzebie.
Ludzi było zapewne znacznie mniej niż ok. 55 lat temu, nie było furmanek konnych, wiadomo, że przez ten czas świat się bardzo zmienił, ale dla mnie był to kolejny powrót do korzeni, do tych wartości, które oboje z Mężem zabraliśmy z naszych, rodzinnych domów. Mądrość naszych Rodziców była wielka...

Z takimi odpustami wiążą się tez inne wspomnienia, o których dawno, dawno temu pisałam na swoim blogu, a które ożyły po śmierci mojego Brata. 
Jako dwunastoletni chłopiec o " pewnym oku", podczas  takiego odpustu zestrzelił losy, pod którymi kryły się dwie gipsowe figurki, Maryi i Jezusa.
Mieszkały one w naszym starym domu, a potem odnalazł je w stosie " rzeczy niepotrzebnych" i przygarnął do naszego domu mój Mąż, za co jestem mu wdzięczna, bo są one łącznikiem z dawnymi czasami, gdy wszystko było znacznie prostsze, a ludzie nie mieszali pojęć w sprawach ważnych...
Oto one, jedne z najcenniejszych pamiątek.
Mają stałe miejsce w naszym domu, a ostatnio znalazły też miejsce na moim obrazie.
Wędrując do Pani Odporyszowskiej, mijamy błonia, na których od zawsze rosną wrzosy i jest to ich jedyne siedlisko w okolicy.
W dzisiejszy klimat dobrze wpisuje się książka, której Autorką jest Natalia, sami zobaczcie jej twórczość http://wnaszejbajce.blogspot.com/2023/08/zal-za-wakacjami-i-intensywna-koncowka.html
Oto książka, którą dostałam w prezencie ( z dedykacją) wspaniale wpisująca się w końcówkę wakacji i początek roku szkolnego.
A przy tym pogodna, ukazująca ludzi, którzy chcą czynić i czynią dobro, mimo trudności, które przecież jak wszyscy, napotykają na swojej drodze.
Autorka w dyskretny sposób pokazuje jak wychwytywać chwile szczęścia, jak odnajdywać siebie w różnych okolicznościach i jak zawsze, pokazuje piękno kolejnego " kawałka" Polski.
Świetna lektura dla całej rodziny. Dziękuję Natalii za dobre chwile, które spędziłam z jej książką w ręku, a Wam polecam tę młodą Autorkę, która zasługuje na stałe grono czytelników.
Kończymy posta, bo dzisiejszy dzień znów będzie mocno wypełniony...
Serdecznie pozdrawiam i pamiętam o Was w moich wędrówkach...

47 komentarzy:

  1. Kocham te Twoje wędrówki i kocham w nich uczestniczyć. Zanudzając Cię nieco, napiszę, że uwielbiam Twe wspomnienia i wiem, wiem, że pisałam to z milion razy, choć może do miliona jeszcze nie doszłam. hahahaha  Figurki mnie bardzo wzruszyły, mam poczucie, że jak tylko piszesz słowo brat i w tym słowie mieszka miliard emocji, które mam wrażenie, czuję... pewnie tylko garstkę ich, bo reszta Twoja.  Obraz jest wyjątkowy, jest tak piękny i pełen miłości i dobra...sama nie wiem, jest przesiąknięty czymś ważnym i pięknym. Uwielbiam sobie wyobrażać, co mogłaś widzieć za dziecka, jaki był wtedy świat, jak mama się do Ciebie uśmiechała, tak, to mnie jakoś tak cieszy i podnosi na duchu... pewnie dlatego, że Ty jesteś dla mnie ważna i dlatego, że to, co opisujesz, jest tym za czym mi tęskno. :) Cudowny post, wiesz, ze mocno Cię przytulam. :))) <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odczuwamy podobnie Agusiu i dlatego tak się rozumiemy. Próbuję ocalić wszystko, co wiąże się z naszymi korzeniami. To przywiązanie przekazaliśmy z mężem naszym synom, teraz chciałabym aby Wnuki przejęły to umiłowanie tradycji. Jeszcze są bardzo młodzi, ale próbuję im już coś przemycać. Bardzo Cię pozdrawiam moja bratnia Duszo❤️

      Usuń
  2. Pierwszy raz słysze o takim pogrzebie. Piękna uroczystośc Basiu, a mądrość naszych rodziców i dziadków, wiarę i szacunek do wiary -bezcenny skarb , który nam przekazali :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że niewiele jest w Polsce takich miejsc, a my mamy.

      Usuń
  3. Ja też pierwszy raz czytałam o takim pogrzebie, nie znałam tej tradycji. Dobrze, że ona nie zaginęła. Piękne figurki Basiu i wspaniały obraz. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierzę, że Odporyszów będzie zawsze kontynuował tę piękną tradycję.

      Usuń
  4. Wspaniała pielgrzymka,nie znałam tej tradycji
    Takie znalezisko to piekna rzecz, jeszcze pamiątka.Już nie ma odpustów z lat dzieciństwa, pamiętam że chodziliśmy do babć w lipcu, sierpniu i wrześniu na odpust.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moich okolicach jeszcze są odpusty z kramami i dzieci mają podobną uciechę jak my kiedyś.

      Usuń
  5. Piękna tradycja! Przywołałaś moje wspomnienia... przypomniały mi się różne zwyczaje i obrzędy religijne, w jakich uczestniczyłam jako dziecko podczas wakacji u babci. Później, w dużym mieście, nie spotykało się już takiego oddania tradycji.
    Przecudne są te stare figurki! Jak wspaniale, że Twój mąż uratował je od zapomnienia! A Ty jeszcze utrwaliłaś je przepięknie w tym uroczym obrazie :).
    Ściskam Cię, Basiu, serdecznie i pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wieś trwa dzielnie w tych odwiecznych obrzędach, a ja je kocham...

      Usuń
  6. Basiu, jesteś wykształconą kobietą i zapewne wiesz, że niektórzy ludzie mylą obrzędy religijne z pogańskimi? Wierzą w Boga, ale również w horoskopy, wróżby, uroki i w czarnego kota. Nie mogę zrozumieć, jak można organizować pogrzeb Matki Bożej, kiedy ona zaznała wniebowstąpienia. To może być odebrane, jako zmiana wiary katolickiej. Gdzie tu mądrość? Ani ja, ani moje bardzo religijne koleżanki nie spotkałyśmy się jeszcze z taką tradycją. Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyjaśniam Iwonko. W tytule słowo pogrzeb jest ujęte w cudzysłów, a w tekście użyłam zwrotu " symboliczny pogrzeb". Chodzi o zaśnięcie Matki Bożej, która, jak wierzymy została z duszą i ciałem zabrana do nieba. Figura nazwana jest figurą Matki Bożej Zaśniętej, a nie: zmarłej. Kaplica w której umieszcza się figurę również nosi tytuł : zaśnięcia. Podczas procesji odmawia się różaniec, więc nie ma tu mowy o czasach czy gusłach. Myślę, że niezbyt dokładnie przeczytałaś mój tekst, ale to wyjaśnienie niech rozwieje wszelkie wątpliwości. I jeszcze sprostowanie: Wniebowstąpienie dotyczy P. Jezusa, zaś Matka Boża doznała Wniebowzięcia. To są dwa odmienne pojęcia. Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
    2. Dziękuję Basiu za wyjaśnienie. Z tym wniebowstąpieniem, to się przejęzyczyłam. Pierwszy raz dowiaduję się o zaśnięciu Matki Bożej. Te obrzędy są nadinterpretacją i dwuznaczne nie tylko dla mnie, skoro tak rzadko spotykane.

      Usuń
    3. W naszej Ojczyźnie jest wiele miejscowych tradycji i nie są one w sprzeczności z dogmatami wiary, a są wyrazem miejscowej pobożności, np. dywany kwiatowe na Boże Ciało, orszaki Trzech Króli i wiele innych, równie pięknych.

      Usuń
  7. Ja także coraz częściej sięgam do wspomnień z dzieciństwa. Przywołuję obrazy, zapachy wrażenia chwil. Pamiętam, jak kiedyś odkryłam u siebie zapach świeżo wyciągniętych z szafy ręczników mojej Babci. Wtulałam i wtulałam w nie nos:) Dzięki Tobie Basiu mam też swoje Serca. Ilekroć wchodzę do mojego sielskiego pomieszczenia w letniej kuchence, uśmiecham się na ich widok. Podobnie, jak kiedyś...
    Figurki z odpustu - cudowne.
    Tradycja, o której piszesz Basiu jest dla mnie czymś zupełnie nowym.
    Serdecznie Cię pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest ona znana w kilku Sanktuariach Maryjnych i obchodzona zazwyczaj w wigilię święta Wniebowzięcia.

      Usuń
  8. Ja często wracam do wspomnień z dzieciństwa. Niestety te czasy nigdy nie powrócą, a szkoda, bo mimo, że żyliśmy skromniej byliśmy bardziej otwarci na innych. O takiej tradycji nigdy nie słyszałam. Piękny obraz namalowałaś Basiu. Pozdrawiam serdecznie 🌹🌹🌹

    OdpowiedzUsuń
  9. Niezwykła uroczystość, a u Ciebie związana z wspomnieniami z dzieciństwa... Jakież to piękne... Serdeczności...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspomnienia z dzieciństwa mają niezwykłą moc.

      Usuń
  10. Fajnie że masz takie wspaniałe wspomnienia z dzieciństwa. Co do książek to jakoś ostatnio weny brak na ich czytanie , z miłą chęcią przeczytałam Twoją opinię ale mam dosyć swoich książek które czekają aż je przeczytam .
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękny zwyczaj, nie słyszałam o niej. Basieńko, wiesz, że podziwiam Cię za Twoje umiłowanie tradycji i szacunek dla skarbów przeszłości. Te dwie figurki mają zaprawdę wartość bezcenną.
    Posyłam uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobne procesje są w Kalwarii Pacławskiej, Zebrzydowskiej i w Jamnej. Nasza uroczystość jest przeniesiona na wrzesień z uwagi na trwający wtedy tygodniowy odpust w Odporyszowie.

      Usuń
  12. I ja wracam wspomnieniami do czasów dzieciństwa, do błogich chwil, gdy byliśmy wszyscy razem i mysleliśmy, ze tak będzie zawsze. Może i będzie, ale tylko w pamięci, w uczuciach, w nieprzemijającej tęsknocie...
    Piękne wrzosy. W moich stronach jest ich malutko. Ale na łakach kwitną inne, nieznane mi z nazwy filetowe kwiatki. Także zachwycajace.
    Piękny mamy wrzesień tego roku!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas też nigdzie nie ma wrzosów ( lubią kwaśnie ziemie, a nasze piaski...) a to jedyne wrzosowisko...

      Usuń
  13. Często wracam do wspomnień z dzieciństwa. Nigdy nie słyszałam o takiej tradycji.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam tylko o czterech miejscach w Polsce gdzie jest ona znana.

      Usuń
  14. Lubię takie klimatyczne historie :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Urzekł mnie te wrzosy :) u mnie w okolicy wrzosów brak :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Witaj późnym latem Basiu
    Jak wiesz bardzo lubię te Twoje opowieści.
    Ale wydawało mi się, że zostawiłam tutaj już komentarz.
    Pozdrawiam snującymi się nitkami babiego lata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co pewien czas przywracam utracone komentarze, ale Ty wiesz, jaka jestem zagoniona...

      Usuń
  17. Też o tej tradycji nie słyszałam.
    Z tego wychodzi, że to piękna tradycja.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo lubiłam różnego rodzaje procesje, i uwielbiam odpusty. Pozdrawiam serdecznie Basiu :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Piękna uroczystość. Pogoda nas rozpieszcza w tym miesiącu.

    OdpowiedzUsuń
  20. Piękny obraz namalowałaś Basiu i jak zawsze u Ciebie ciekawie i pięknie :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. Pięknie jest odbyć taką sentymentalną podróż w czasy dzieciństwa, zwłaszcza gdy zmiany w świecie są aż tak dynamiczne. Sam czasem się zastanawiam i nawet nie dowierzam, gdy na przykład w telewizji wyświetli się jakiś archiwalny materiał sprzed kilkudziesięciu lat. Pewne rzeczy zmieniły się na lepsze, pewne też niestety na gorsze, ale co nam pozostaje jak przyjmować to z pokorą, a samemu starać się wystawiać możliwie najlepsze świadectwo...
    Pozdrawiam już nieco jesiennie, Basiu! :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Dobrze, że w dobie nowoczesności pielęgnuje się dawne zwyczaje, tak bliskie dla wielu ludzi. Fajnie, że każdy z nas ma takie do zapamiętania wspomnienia z lat dzieciństwa, młodości. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń