W tym czasie Maryja wybrała
się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleniu Judy.
Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała
pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty
napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: „Błogosławiona
jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A
skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos
Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości
dzieciątko w łonie moim. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że
spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana”. (Łk 1, 39-45)
Mało kto pamięta, że wśród wielu tytułów Matki Bożej jest właśnie taki- Jagodna. To święto przypada w dniu 2 lipca, a tradycja przekazuje, że Maryja będąca w stanie błogosławionym idąc odwiedzić swoją krewną Elżbietę ( również brzemienną) posilała się w drodze zerwanymi jagodami. W dawnych czasach, 2 lipca nikt nie zrywał jagód, bo one w tym dniu należały do Maryi. Tyle tradycja, zaś Ewangelia mówi nam o spotkaniu dwóch świętych kobiet, a nawet o pierwszym spotkaniu Jezusa z Janem. Pozdrowienie, jakim powitała Maryję Elżbieta, stało się wzorem do ułożenia modlitwy : Zdrowaś Maryjo. Znawcy Pisma św. twierdzą, że Maryja miała do przebycia pieszo ok. 150 km, a pod sercem niosła Dzieciątko. Dla współczesnych kobiet to niemożliwy do pokonania wysiłek.
Ikona, którą zobaczyłam, tak mnie oczarowała, że namalowałam akwarelę inspirowaną napotkanym w sieci obrazem.
I postanowiłam napisać kolejny wiersz do cyklu " Rozmów z Madonnami"
Lud polski zwie Cię Jagodną, Maryjo
pełna łaski i zerwanych jagód
niesionych w darze Elżbiecie,
ciągle myślę o Twoim posługiwaniu
i darze odwiedzin w potrzebie,
a Ty nadal przychodzisz
tym razem do Barbary
po drodze zbierasz jagody
niezbędne mi do życia
i przynosisz, nawet gdy zapomnę poprosić
Jagodna przez rok cały
Jagodna przez całe moje życie.
Te słowa są również pretekstem do rozważań o darze, szczególnie darze odwiedzin.
Lato to czas darów natury, ale również czas wakacji i urlopów. W świetle poświęcenia Maryi zauważamy, że nikt nie wymaga od nas takiego wysiłku. Mamy do dyspozycji samochody, telefony, nawet samoloty i szkoda nam czasu, wybieramy błogie lenistwo zamiast rozmowy ze staruszką, spotkania z przyjacielem, odwiedzin chorego. Wybieramy, co prostsze, łatwiejsze, zamiast tego, co wartościowe. Życie nas uczy, by nie odkładać takich spotkań na potem, bo może już nie być żadnego "potem".
Może ktoś z Was czytających tego posta, zechce się podzielić radością odwiedzin, tych ofiarowanych, bądź tych otrzymanych w darze. Bo warto się dzielić tym, co jest dobre, również tu, w wirtualnym świecie.
Nigdy nie wiemy, kto w danym momencie czyta i jakiego wsparcia potrzebuje.
W Małopolsce już żniwa, u nas zawsze wszystko wcześniej.
Kocham ten czas " zbioru chleba", podchodzę do tych faktów sentymentalnie, chyba z racji moich korzeni.
Kwiatowych zaległości też mam sporo. Kiedyś prezentowałam lilie w donicach, dziś pora na lilie z gruntu, te, które ostały się przed gryzoniami. A post Maryjny łączy się dobrze z liliami, wszak one są również atrybutem Matki Bożej.
Oczekując na dar Waszego słowa, serdecznie pozdrawiam, jeszcze upałami lipca.