Na obronę nam dane i na pocieszenie
by żegnać odchodzących
i witać przybyłych
wierne strażniczki naszych smutków i radości
otulone zapachem bzów i lipowego kwiecia
na rozstajach dróg i rozstajach życia
smagane wiatrem, piorunami i spiekotą
jak my sami
co idziemy szukać ratunku
przed kapliczką pochyloną od trosk i starości...
O wieków są wpisane w nasz polski pejzaż- symboliczne uśmiechy Chrystusa, Maryi i wielu Świętych.
Przydrożne kapliczki, zwane " figurami", te wiekowe stojące na rozstajach dróg, w szczerych polach, na cmentarzach, na górskich szlakach, przy dworkach szlacheckich, na obrzeżach wioski... i te młodsze, na miejskich osiedlach, w wiejskich ogródkach, placach przykościelnych.
Od zawsze służyły za miejsca kultu.
W XIX i początkach XX wieku, matki odprowadzały wyruszające w świat dzieci, za chlebem, za wiedzą , na wojnę.
Tam je żegnały zawieszając medalik na szyi lub wkładając w ręce omodlony różaniec.
Tam też czekano na powracających do domu, z wojny, z podróży, by dziękować za ocalenie i ucałowawszy krzyż wrócić do domu.
Ileż próśb i pytań dotyczących wyboru drogi, podjęcia życiowej decyzji, musiały usłyszeć te kapliczki?
Ile przyjęły podziękowań szeptanych " w cztery oczy" bez zbędnych świadków, ile tajemnic wypowiedzianych w szumie wiatru pośród zawodzenia słowików i szczebiotu okolicznego ptactwa.
Kapliczki mają wielowiekową tradycję sięgającą starożytności. W świecie rzymskim określano je terminem lalaria, służyły celom ochronnym, orientacyjnym i oczyszczającym.
Tradycja wspomina też, że nazwa kapliczka wywodzi się od słowa łacińskiego cappa, czyli płaszcz, a chodzi tu o płaszcz św. Marcina z Tours, który przechowywany był w specjalnej celi zwanej kaplicą.
Bp Mediolanu, św. Ambroży już w IV wieku zachęcał wiernych, by zbierali się na modlitwie przed kapliczkami.
Oficjalną zgodę na odprawianie nabożeństw przy kapliczkach zatwierdził synod w Agde w VI wieku.
Trzeba nam pamiętać, że przed wiekami było mało kościołów, więc przydrożne kapliczki służyły jako miejsca kultu, a w każdą Wielką Sobotę święcono przed nimi pokarmy.
Ze względu na trwający miesiąc, dzisiejszy post poświęcam kapliczkom dedykowanym Matce Bożej.
W Polsce, kraju, gdzie kult Maryi jest ogromnie rozwinięty, stanowią one najliczniejszą grupę spośród wszystkich kapliczek.
Ze względu na objawienia Maryi, na doznawane tam cuda, bardzo często w miejscu kapliczek powstawały kościoły i rozwijał się szczególny kult Matki Jezusa.
W podzięce za otrzymane łaski budowano kolejne kapliczki.
Ilekroć podróżuję w nowe miejsca, zwracam szczególną uwagę na te małe " świątynie", które wyrażają wiarę polskiego ludu.
W mojej wiosce jest kapliczka Jezusowa, ale o takich figurach będzie mowa w czerwcu, bo maj to miesiąc Maryi.
W wielu miejscach Polski nadal zachowuje się tradycje przodków i wierni śpiewają tzw. Majówki, w których najważniejszym elementem jest Litania Loretańska.
Dziś wspominam Majówki mojego dzieciństwa i te Kobiety, które nadawały ton i rys tym spotkaniom.
Wiele z nich odeszło już do wieczności, ale pozostały w mojej pamięci i ilekroć zanoszę kwiaty przed " moją" kapliczkę, bądź mijam ją wyjeżdżając z wioski ( bo zgodnie z tradycją stoi na " rozstajach dróg") wspominam te babcie, dla których energiczny śpiew młodych dziewcząt był mało pobożny:-)
Maryjne kapliczki przystrojone w bzy, wstążki i bibułkowe kwiaty, o zmierzchu, gdy kończył się czas pracy, ożywały pieśniami wielbiącymi Maryję. Większość z nas potrafi zanucić chwalcie łąki umajone czy po górach dolinach.
A jako wotum wdzięczności dla Maryi lud polski ogłosił ją swoją Królową i na początku maja czci Ją w tym tytule.
Święto zostało ustanowione przez papieża Benedykta XV w 1920 na
prośbę polskich biskupów po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w
1918. Uroczyście jest obchodzone od 1923 roku i nawiązuje do ważnych wydarzeń z historii Polski, w których zawsze lud zwracał się do Maryi z prośbą o wstawiennictwo.
Post rozpoczęłam i kończę obrazami namalowanymi przeze mnie ku czci Majowej Pani oraz życzeniami by otaczała płaszczem swej opieki wszystkich, którzy ten post czytają.
Bóg zapłać Basiu.:) Przepiękne obrazy namalowałaś, wspaniale oddając cześć Mateczce. Również życzę opieki Matki Bożej oraz wszelkiej pomyślności.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję Lenko za te ciepłe, pełne dobroci, słowa.
UsuńPiękne słowa, wspaniałe obrazy! U mnie w dalszym ciągu odbywają się spotkania przy kapliczkach. Babcie przychodzą z wnukami, więc młode pokolenie ma wspaniały przykład.
OdpowiedzUsuńMiłego świętowania Basiu:)
I ja kiedyś planuję wznowić tę tradycję, ale dopiero gdy wnuki trochę podrosną.
UsuńPiękny, uduchowiony post: wzruszający wiersz, autentyczne stare, kapliczki, i obraz na którym widzę Twoją twarz. Jak to jest Basiu, że figura, krzyż lub obraz będący dziełem rąk ludzkich mogą czynić cuda? Sama tego doświadczyłam, kiedy na trasie, na kilka sekund przed nieuniknionym zderzeniem naszego, małego samochodu z rozpędzonym tirem zamknęłam oczy i poprosiłam Pana Boga, by pozwolił nam tylko dowieźć córce, na nowe mieszkanie krzyżyk, który trzymałam w ręku, a potem Jego wola. Obydwaj kierowcy wykonali genialne manewry i tir zatrzymali w odległości 10 cm. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńOdpowiem Ci Iwonko bardzo podobnym zdarzeniem, o którym kiedyś wspominałam na blogu.
UsuńWracaliśmy w trójkę z Tarnowa. Ja zajmowałam miejsce z tyłu, a obok mnie leżał krzyż, który w tym dniu podarował nam znajomy sprzedawca antyków. Krzyż przywieziony był z któregoś z państw zachodnich, ocalony ze śmietnika,a ów sprzedawca pomyślał, że u nas będzie mu dobrze. Ruch na drodze był wielki. W pewnym momencie ze sznura samochodów wyskoczył na nasz pas młodzian-" samobójca" ekstra szybkim samochodem. Mąż hamował z piskiem, tamten zdołał na moment schować się w " dziurę" by potem znów wyskoczyć na nasz pas,ale na szczęście za nami nikt nie jechał. Przy tym gwałtownym hamowaniu, krzyż spadł na podłogę, wszyscy zamarliśmy w przerażeniu. Nikt z nas nie miał wątpliwości kto nas i innych użytkowników drogi ocalił...
Ja takiego samobójcę spotkałam na motorze, na drodze, w pobliżu mojego domu. Z przerażeniem przytuliłam się z małym Kacperkiem do ogrodzenia. Młody motocyklista, dosłownie po minucie, wbił się w metalową bramę ze skutkiem śmiertelnym. Razem z jego zrozpaczoną matką zastanawiałyśmy się, czy on szalał, czy z motorem było coś nie tak, że stracił nad nim panowanie.
UsuńPost bliski mojemu sercu . Kapliczki uwielbiam i często fotografuję. Śliczne są Twoje obrazy . Obraz Maryi w kwiatach na górze po lewej cudowny . Pozdrawiam wiosennie.
OdpowiedzUsuńMamy podobne radości Marysiu.
UsuńPiękny post Basiu. Jak balsam na duszę. I wiersz i zdjęcia kapliczek. ( Też zawsze staram się zrobić zdjęcia, gdy są w moim zasięgu) Wreszcie Twoje obrazki. Obydwa wprost cudne, tchną takim spokojem i rozmodleniem. Ta ciepła kolorystyka, tak koi. Pozdrawiam serdecznie i życzę pięknych majowych dni. :)
OdpowiedzUsuńCieszę się Tereniu że podobają Ci się moje obrazy malowane dla Matki Najświętszej.
UsuńBasiu droga, piękny i wzruszający post. A Majowa Mateczka na ostatnim obrazie ma w rysach wiele podobieństwa do Ciebie.
OdpowiedzUsuńTulę.
To zupełnie nie było zamierzone ale cieszę się jeśli tak wyszło ❤️
UsuńTeż zwracam uwagę na kapliczki, w wielu okolicach to na szczęście nadal częsty widok. Żywe symbole wiary i tradycji. Twoje obrazy są oczywiście przepiękne.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję Patrycjio i pozdrawiam.
UsuńMuszę powiedzieć Ci Basiu, że najwięcej kapliczek to ja się naoglądałam u Ciebie na blogu. Odkąd Ciebie poznałam zwracam dużą uwagę na kapliczki przydrożne. Kiedy mieszkałam w centrum miasta w ogóle nie myślałam, że są gdzieś takie miejsca, gdzie przy drodze stoi kapliczka...
OdpowiedzUsuńGdy przeprowadziliśmy się na wieś - wiem, gdzie stoi każda kapliczka, a też jest ich tutaj sporo. Czasem przechodzę koło nich, czasem przejeżdżam autem, ale najczęściej mijam je rowerem. Pozdrowienia dla Ciebie :))
To miłe Uleńko, co piszesz...
UsuńDziękuję Basiu. <3 Twoje obrazy mnie zawsze za serce chwytają, jest w nich głębia. Będę powtarzać się, ale Twoje obrazy mają duszę, mają silny przekaz, są wyjątkowe. <3
OdpowiedzUsuńKapliczki bardzo przypominają mi dzieciństwo. Stała taka jedna na rozstroju dróg. Kiedy byliśmy na wakacjach na wsi i nieco się pogubiliśmy, kapliczka pomagała nam odnaleźć drogę do domu. :)
Cudownych dni kochana Basiu. :)
Aguś, Twoje słowa mnie mobilizują. Wiesz, że nie mam żadnego fachowego przygotowania, to wszystko wypływa z mojego serca i może dlatego tak jest :-)
UsuńBasiu, niezwykłe są Twoje obrazy, niezwykłe opowieści. Dla mnie stanowią prawdziwą ucztę - dla ciała i ducha.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za to!
:)
Bywaj u mnie jak najczęściej.
UsuńCudowne obrazy, Pani Basiu. Te blekity w polaczeniu z reszta kolorow to prawdziwa uczta dla oczu. Mam duzy sentyment do przydroznych kapliczek i wiele pieknych wspomnien zwiazanych z majem. Zapach bzu, rechot zab wieczorem, spiewane piesni przed bliska domu kapliczka…
OdpowiedzUsuńTam nadal śpiewają majówki, muszę się kiedyś tam wybrać.
UsuńU nasz w mieście był kiedyś konkurs fotograficzny polegający na sfotografowaniu jak największej liczby znajdujących się w nim kapliczek. Rekordzista odnalazł ich ponad 100. Kto by przypuszczał...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam majowo
Chętnie bym wzięła udział w takim konkursie.
UsuńBardzo lubię przydrożne kapliczki. Nigdy ich nie fotografowałam, a szkoda. Są warte dokumentowania, abyśmy o nich nie zapomnieli. Piękny obraz Basiu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Niektóre z nich znikają z powodu niszczycielskiej siły czasu.
UsuńPiękny wpis. Z zainteresowaniem i ze wzruszeniem przeczytałam i obejrzałam zdjęcia. Mam mały albumik z kapliczkami Rzeszowa i bliskiej okolicy zrobiony przez mojego syna gdy jeszcze w liceum. Pozdrawiam majowo.
OdpowiedzUsuńTakie szkolne projekty są bardzo wartościowe bo pozwalają ocalić od zapomnienia wiele obiektów.
UsuńMnóstwo uczucia jest w Twoich obrazach Basiu, widać że są sercem malowane :)
OdpowiedzUsuńStaram się Ewuniu malować sercem...
UsuńCudne kapliczki, takie charakterystyczne dla naszego, polskiego krajobrazu. U mnie w mieście, też jest taka, niedawno odrestaurowana, gdzie raz w miesiącu, gromadzą się mieszkańcy na wspólnej modlitwie. Wiem, ze w Polsce są jeszcze takie miejsca, gdzie pod przydrożnymi kapliczkami odbywają się nabożeństwa majowe. Piękny hołd Matce Bożej oddawany i piękna tradycja, oby jak najdłużej trwała.
OdpowiedzUsuńW sąsiedniej wiosce śpiewają.
UsuńWitaj zielono-żółto
OdpowiedzUsuńKapliczki piękne. Zresztą nie tylko one. Lubię wędrować ścieżkami przy których stoją. Miłości do kapliczek nauczyła mnie moja babcia
Powoli kończy się pierwsza majówka. A jak Tobie minęły te dni? Pewnie z wnukami?
Pozdrawiam nadzieją na wiosenne, majowe krople deszczu
Majówka z Wnukami, oczywiście, ale pogoda była paskudna, zimno, deszcz, wiatr i przeziębienia...
UsuńPiękny post napisałaś o kapliczkach. Piekne też są Twoje obrazy i zdjęcia.
OdpowiedzUsuńW czerwcu ukaże się post o innych kapliczkach.
UsuńPiękna kolekcja kapliczek!
OdpowiedzUsuńW moich fotograficznych zasobach jest ich wiele więcej.
UsuńKapliczki mają wielka moc. Ja też znam "chwalcie łąki umajone", babcia nauczyła mnie prosić o wstawiennictwo Matkę Bożą. Wzrusza mnie to i dziś, choć moje życie poszło inną drogą. Tyle, że ja wierzę w moc wiary w Energię dla pożytku wszystkich ludzi, a ta na pewno jest. pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńDostałaś od Babci piękny prezent.
UsuńOj tak, ta wiara trzymała mnie przy życiu chyba do wypadku, więc bardzo długo i dlatego ją sobie cenię i nie wstydzę. Jakie to szczęście, ze miałam taką babcię i takiego dziadka. Ona nauczyła mnie wiary świetej, a on wiary w siebie, czyli oboje, miłości. Tam na Górze to mnie jednak lubią, hehe Uściski :-)
UsuńLooks like a historical place, Thanks for sharing!! xx
OdpowiedzUsuńRegards.
Codesarrival.com
Dealswithin.com
Promosinn.com
Witamy Basiu po długiej przerwie.
OdpowiedzUsuńŚliczne obrazy a kapliczki niezwykle urokliwe.
Bardzo lubimy takie miejsca. Szkoda, że już coraz mniej jest zadbanych takich kapliczek.
U nas w Małopolsce jeszcze dużo.
UsuńDziekuję Basiu za podróż wśód tych kapliczek. Maja wielka moc. Obraz Twojej Majowej Pani jest jest bardzo urokliwy. Pozdrowienia i uściski przesyłam
OdpowiedzUsuńDziękuję Eluniu i zdrowia życzę.
UsuńPiękny wzruszający post i przepiękne obrazy ! Ja też uwielbiam kapliczki, w mojej okolicy jest ich mało więc zrobiłam własną nieco skromną w swoim ogodzie !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
Czy ją prezentowałaś na blogu?
UsuńUwielbiam takie kapliczki, W maju wyglądają uroczo odnowione, przyozdobione, a co najważniejsze skupiają ludzi na modlitwie:)Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńWtedy są przepiękne, to ich czas...
Usuńteż mam swoją ulubioną,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTa Madonna z obrazu na koncu wpisu wydaje im sie podobna do Ciebie ;).
OdpowiedzUsuńJestem jeszcze daleko od Polski i włąsnie któregośdnia myślałam, że brakuje mi w krajobrazie kapliczek. Nie tylko polskich, bo i w innych krajach stoją :) - ale właśnie brakuje.
Basiu,takie kapliczki pamiętam z dzieciństwa,jedną miałam obok mojego rodzinnego domu,chodziłam z mamą stroić je wstążkami,kwiatami,potem zbierali się przy niej pozostali mieszkańcy i śpiewaliśmy pieśni maryjne,była odmawiana litania,ostatnio jak byłam w mamy,ten kult tra dalej,to bardzo ważne dla młodego pokolenia,tradycja trwa nadal.
OdpowiedzUsuńObrazek Maryi z dzieciątkiem jest cudny.
Serdeczności przesyłam.
Uwielbiam maj...
OdpowiedzUsuń...jak rodzice mieszkali bardziej na wschodzie, to tradycja majówkowa przy kapliczkach była wszechobecna ♥
Dziękuję Basiu za życzenia skierowane do Matki Bożej aby otaczała nas opieką. Obraz ujmujący. Lubię gdy poruszasz te wzruszające tematy.
OdpowiedzUsuńKapliczki są i w mojej wsi, dwie. Przy jednej z nich, w maju zbierają się młodzi i starzy ludzie. Przy drugiej, odprawiana jest msza poświęcona polom. W bliższej i dalszej okolicy jest dużo kapliczek. Kiedyś miałam zamiar zrobić im zdjęcia.
Pozdrawiam serdecznie.
Maj to mój ulubiony miesiąc, wtedy się urodziłam:) Twój obraz Matki Bożej przepiękny! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńZawsze z zachwycają mnie kapliczki przydrożne i nie tylko na wsiach są one widoczne. U mnie są dwie jedna z początku ubiegłego wiek,druga nieco bardziej nowoczesna. Zawsze pali się światełko i bije blask od Panienki.
OdpowiedzUsuńPiękne pokazałaś nam kapliczki,dziękuję.
A obrazami Twoimi się zachwycam,Twoja Mateńka na coś z Ciebie:)
Serdeczności zostawiam najmilsze:*
Basiu bardzo dziękuję, że na swoim blogu prezentujesz małą architekturę sakralną, kapliczki przydrożne. W mojej okolicy nie ma ich wcale dlatego tak chłonę Twoje zdjęcia.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Majowe to moje ulubione nabożeństwo. Piękne kapliczki! Pięknie piszesz i tworzysz! Cudnie się to czyta.
OdpowiedzUsuń