Nie pamiętam września bez ogromnego kataru.
Nie ma co dyskutować, przychodzi około połowy miesiąca, trzyma dwa tygodnie i próbuje dowieść, że mnie pokona.
W tym roku byłam mu skłonna uwierzyć, mnie lat przybywa, a on wiecznie młody i rześki- jesienny katar.
Nie przychodzi sam, bierze pod rękę kaszel, ból gardła i inne paskudztwa.
Walczymy dalej, po tygodniu mojego z nim " chodzenia" jakoby zelżał:-)
O leżeniu nie ma mowy skoro kwitnie facelia i łubin.
Widoki niesamowite, jak wiosną, więc pomyślałam, że się z Wami podzielę tym, co mam pod ręką.
Mimo podwójnego kataru i porywistego wiatru, humor nam dopisuje:-) facelia pachnie nadzwyczajnie.
Brakuje nam tu tylko Natusi, ale nie chcemy się z nią dzielić katarem.
Jesień próbuje przebić te wiosenne symptomy swoimi statecznymi kolorami.
I w ten klimat wpada mój Anioł jesienią namalowany.
Miłym Czytelnikom, tym, którzy się dzielnie opierają jesiennym przeziębieniom i tym, którzy jak ja polegli w nierównej walce posyłam dalię, która jako ostatnia w towarzystwie rozwinęła swe dostojne kwiaty.
Strony
▼
środa, 27 września 2017
piątek, 22 września 2017
W Daliowej wcale nie spotkałam dalii.
Przemierzając niedawno bieszczadzkie drogi, napotkałam wieś o nazwie Daliowa.
Powinno tam rosnąć mnóstwo dalii, ale niestety, żadnej nie spotkałam.
Zobaczyłam natomiast piękną cerkiew, a jako miłośniczka architektury drewnianej postanowiłam ją zwiedzić.
Cerkiew pw. św. Paraskewy zbudowano w 1933 r. w miejsce poprzedniej, która spłonęła.
Świątynia podzieliła los wielu innych na tym obszarze i po akcji Wisła uległa zniszczeniu, a nawet zamieniono ją na PGR-owski magazyn. Odremontowana w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, tylko z zewnątrz pięknie się prezentuje, bo wnętrze jest zupełnie puste.
Cenne ikony z poprzedniej świątyni znalazły miejsce w muzeum we Lwowie.
Warto jednak skierować swe kroki na miejscowy cmentarz i zobaczyć kilka starych nagrobków otoczonych kwitnącą w tych rejonach obficie, rudbekią nagą.
Zaś w poszukiwaniu dalii wróciłam do mojej wioski,
ponieważ nasze "poletko" nie ma sobie równych za sprawą mojego Męża " giergonisty":-))))
Kolejny raz zapraszam do oglądania, bo zakwitają kolejne piękne okazy.
Trzeba nacieszyć oczy zanim niespodziewany przymrozek zabierze im całe piękno z całą mroźną bezwzględnością.
Dalie dziękują Wam za zainteresowanie, a do Eli z kolorowego ogrodu, która wygrała u mnie candy pofrunął Anioł i tomiki poezji i prozy.
Dziękuję za uważne śledzenie mojego bloga i zapraszam na kolejne podróże szlakiem architektury drewnianej.
Powinno tam rosnąć mnóstwo dalii, ale niestety, żadnej nie spotkałam.
Zobaczyłam natomiast piękną cerkiew, a jako miłośniczka architektury drewnianej postanowiłam ją zwiedzić.
Cerkiew pw. św. Paraskewy zbudowano w 1933 r. w miejsce poprzedniej, która spłonęła.
Świątynia podzieliła los wielu innych na tym obszarze i po akcji Wisła uległa zniszczeniu, a nawet zamieniono ją na PGR-owski magazyn. Odremontowana w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, tylko z zewnątrz pięknie się prezentuje, bo wnętrze jest zupełnie puste.
Cenne ikony z poprzedniej świątyni znalazły miejsce w muzeum we Lwowie.
Warto jednak skierować swe kroki na miejscowy cmentarz i zobaczyć kilka starych nagrobków otoczonych kwitnącą w tych rejonach obficie, rudbekią nagą.
Zaś w poszukiwaniu dalii wróciłam do mojej wioski,
ponieważ nasze "poletko" nie ma sobie równych za sprawą mojego Męża " giergonisty":-))))
Kolejny raz zapraszam do oglądania, bo zakwitają kolejne piękne okazy.
Trzeba nacieszyć oczy zanim niespodziewany przymrozek zabierze im całe piękno z całą mroźną bezwzględnością.
Dalie dziękują Wam za zainteresowanie, a do Eli z kolorowego ogrodu, która wygrała u mnie candy pofrunął Anioł i tomiki poezji i prozy.
Dziękuję za uważne śledzenie mojego bloga i zapraszam na kolejne podróże szlakiem architektury drewnianej.
piątek, 15 września 2017
Tak umyka lato i rozwiązanie kolejnego candy.
Tak mi się skojarzyło, że to zdjęcie dobrze obrazuje szybkie odchodzenie lata.
Nawet jaskółki opuściły już nasze domostwa i udały się w daleką podróż...
Zgodnie z zapowiedzią mój Kochany Wnuk dokonał losowania w małej blogowej zabawie.
Szczęśliwy los padł na Elę http://ela-kolorywogrodzie.blogspot.com/, taki zbieg okoliczności, że jego druga " baba" ma na imię Ela i zaraz po losowaniu Konraduś zapragnął pojechać do baby Eli:-)
Gratuluję Eli i pytam czy anioł ma być namalowany na stuletniej desce czy na nowiutkim płótnie?
Wszystkim pozostałym biorącym udział w zabawie posyłam kwiaty z zapewnieniem, że kolejne candy - urodzinowe będzie w lutym.
A dalie niech cieszą również Wasze oczy.
Do następnego napisania:-)
Nawet jaskółki opuściły już nasze domostwa i udały się w daleką podróż...
Zgodnie z zapowiedzią mój Kochany Wnuk dokonał losowania w małej blogowej zabawie.
Szczęśliwy los padł na Elę http://ela-kolorywogrodzie.blogspot.com/, taki zbieg okoliczności, że jego druga " baba" ma na imię Ela i zaraz po losowaniu Konraduś zapragnął pojechać do baby Eli:-)
Gratuluję Eli i pytam czy anioł ma być namalowany na stuletniej desce czy na nowiutkim płótnie?
Wszystkim pozostałym biorącym udział w zabawie posyłam kwiaty z zapewnieniem, że kolejne candy - urodzinowe będzie w lutym.
A dalie niech cieszą również Wasze oczy.
Do następnego napisania:-)
środa, 13 września 2017
Bywa, że się tam bywa dopiero po latach.
35 lat temu zaraz po ceremonii Sakramentu Małżeństwa, ksiądz, który go nam udzielał, wręczył nam na pamiątkę taką właśnie płaskorzeźbę z napisem: jubileusz 300- lecia P. Jezusa Kobylańskiego.
Nie było mi znane to Sanktuarium, ale postawiłam na półce ten dar i tak przez 35 lat był z nami i jest nadal. A kilka dni temu zawędrowaliśmy zwiedzając skarby architektury drewnianej okolic Gorlic, właśnie do Kobylanki.
A tam zaczynał się odpust jako, że w tamtejszym kościele króluje Jezus Ukrzyżowany.
Nigdy nie wiadomo, kiedy i gdzie staniemy niespodziewanie by łączyć pewne ważne fakty naszego życia...
Obraz podarował ówczesnemu właścicielowi Kobylanki – hrabiemu Janowi Wielopolskiemu, posłowi w Watykanie, papież Innocenty XI. Wielopolski przywiózł obraz do Polski i umieścił w pałacowej kaplicy w Kobylance.
Namalowany jest na płótnie przez nieznanego artystę, pochodzi z XVII wieku. Obraz przedstawia postać Chrystusa na Krzyżu i od wieków czczony jest jako łaskami słynący.
Jutro Święto Podwyższenia Krzyża, którego
istotą jest ukazanie tajemnicy Krzyża jako ceny zbawienia człowieka.
Znak krzyża rozpoczyna i kończy modlitwę chrześcijanina. W liturgii jest gestem błogosławieństwa. Krzyż zawieszany na szyi, w mieszkaniu, w pracy, stawiany na szczytach świątyń przypomina wierzącym o ich powołaniu. Jego znaczenie staje się szkołą życia dla chrześcijan widzących w nim ostateczne zwycięstwo dobra nad złem.
Kiedy w roku 70 Jerozolima została zdobyta i zburzona przez Rzymian, rozpoczęły się wielkie prześladowania religii Chrystusa, trwające prawie 300 lat. Dopiero po ustaniu tych prześladowań matka cesarza rzymskiego Konstantyna, św. Helena, kazała szukać Krzyża, na którym umarł Pan Jezus.
Po długich poszukiwaniach Krzyż odnaleziono.
Co do daty tego wydarzenia historycy nie są zgodni; najczęściej podaje się rok 320, 326 lub 330, natomiast jako dzień wszystkie źródła podają 13 albo 14 września. W związku z tym wydarzeniem zbudowano w Jerozolimie na Golgocie Bazylikę Męczenników, zwaną Bazyliką Krzyża i Bazylikę Zmartwychwstania.
13 września 335 r. odbyło się uroczyste poświęcenie i przekazanie miejscowemu biskupowi obydwu bazylik.
Na tę pamiątkę obchodzono co roku 13 września uroczystość Podwyższenia Krzyża Świętego. Później przeniesiono to święto na 14 września, ponieważ tego dnia wypada rocznica wystawienia relikwii Krzyża na widok publiczny, a więc pierwszej adoracji Krzyża. Święto wprowadzono najpierw dla tych kościołów, które posiadały relikwie Krzyża, potem zaś dla całego Kościoła Powszechnego.
Sanktuarium zachwyca nie tylko, choć przede wszystkim, łaskami słynącym Obrazem, ale również barokową świątynią, dzwonnicą z trzema dzwonami o przepięknym brzmieniu.
I starymi, rzadko spotykanymi konfesjonałami wybudowanymi w murze otaczającym plac kościelny.
Poza murami stoi św. Jan Nepomucen chroniąc zapewne tereny przed wylewami pobliskiej rzeki Ropy.
A to już tabliczka z gorlickiej Bazyliki nawiązująca do czasów, gdy znieważano Krzyż.
W atmosferę tego dnia pięknie wpisuje się prezent-niespodzianka od Małgosi https://sutaszgochy-artsmak.blogspot.com/
Za prawidłową odpowiedź dotyczącą zmian jakie wprowadziła Gosia w swoich pracach, a chodziło o zmianę krzyżyka w jednym z jej przepięknie wykonanych różańców, otrzymałam i ja śliczny różaniec ze szmaragdowych hematytów.
Oto on...nie będzie leżał bezczynnie...
W paczuszce znalazła miejsce również piękna koralowa bransoleta, którą noszę z prawdziwą dumą, zakładka z moimi ulubionymi konwaliami i słodkości, które małymi kroczkami atakują niektóre miejsca na mapie ciała:-) Ogromnie Ci dziękuję Gosiu za Twoją hojność.
Tyle razy już sprawiłaś mi wielką radość.
Zaś w sobotę zapraszam na ogłoszenie wyników cichego candy:-)
Nie było mi znane to Sanktuarium, ale postawiłam na półce ten dar i tak przez 35 lat był z nami i jest nadal. A kilka dni temu zawędrowaliśmy zwiedzając skarby architektury drewnianej okolic Gorlic, właśnie do Kobylanki.
A tam zaczynał się odpust jako, że w tamtejszym kościele króluje Jezus Ukrzyżowany.
Nigdy nie wiadomo, kiedy i gdzie staniemy niespodziewanie by łączyć pewne ważne fakty naszego życia...
Obraz podarował ówczesnemu właścicielowi Kobylanki – hrabiemu Janowi Wielopolskiemu, posłowi w Watykanie, papież Innocenty XI. Wielopolski przywiózł obraz do Polski i umieścił w pałacowej kaplicy w Kobylance.
Namalowany jest na płótnie przez nieznanego artystę, pochodzi z XVII wieku. Obraz przedstawia postać Chrystusa na Krzyżu i od wieków czczony jest jako łaskami słynący.
Jutro Święto Podwyższenia Krzyża, którego
istotą jest ukazanie tajemnicy Krzyża jako ceny zbawienia człowieka.
Znak krzyża rozpoczyna i kończy modlitwę chrześcijanina. W liturgii jest gestem błogosławieństwa. Krzyż zawieszany na szyi, w mieszkaniu, w pracy, stawiany na szczytach świątyń przypomina wierzącym o ich powołaniu. Jego znaczenie staje się szkołą życia dla chrześcijan widzących w nim ostateczne zwycięstwo dobra nad złem.
Kiedy w roku 70 Jerozolima została zdobyta i zburzona przez Rzymian, rozpoczęły się wielkie prześladowania religii Chrystusa, trwające prawie 300 lat. Dopiero po ustaniu tych prześladowań matka cesarza rzymskiego Konstantyna, św. Helena, kazała szukać Krzyża, na którym umarł Pan Jezus.
Po długich poszukiwaniach Krzyż odnaleziono.
Co do daty tego wydarzenia historycy nie są zgodni; najczęściej podaje się rok 320, 326 lub 330, natomiast jako dzień wszystkie źródła podają 13 albo 14 września. W związku z tym wydarzeniem zbudowano w Jerozolimie na Golgocie Bazylikę Męczenników, zwaną Bazyliką Krzyża i Bazylikę Zmartwychwstania.
13 września 335 r. odbyło się uroczyste poświęcenie i przekazanie miejscowemu biskupowi obydwu bazylik.
Na tę pamiątkę obchodzono co roku 13 września uroczystość Podwyższenia Krzyża Świętego. Później przeniesiono to święto na 14 września, ponieważ tego dnia wypada rocznica wystawienia relikwii Krzyża na widok publiczny, a więc pierwszej adoracji Krzyża. Święto wprowadzono najpierw dla tych kościołów, które posiadały relikwie Krzyża, potem zaś dla całego Kościoła Powszechnego.
Sanktuarium zachwyca nie tylko, choć przede wszystkim, łaskami słynącym Obrazem, ale również barokową świątynią, dzwonnicą z trzema dzwonami o przepięknym brzmieniu.
I starymi, rzadko spotykanymi konfesjonałami wybudowanymi w murze otaczającym plac kościelny.
Poza murami stoi św. Jan Nepomucen chroniąc zapewne tereny przed wylewami pobliskiej rzeki Ropy.
A to już tabliczka z gorlickiej Bazyliki nawiązująca do czasów, gdy znieważano Krzyż.
W atmosferę tego dnia pięknie wpisuje się prezent-niespodzianka od Małgosi https://sutaszgochy-artsmak.blogspot.com/
Za prawidłową odpowiedź dotyczącą zmian jakie wprowadziła Gosia w swoich pracach, a chodziło o zmianę krzyżyka w jednym z jej przepięknie wykonanych różańców, otrzymałam i ja śliczny różaniec ze szmaragdowych hematytów.
Oto on...nie będzie leżał bezczynnie...
W paczuszce znalazła miejsce również piękna koralowa bransoleta, którą noszę z prawdziwą dumą, zakładka z moimi ulubionymi konwaliami i słodkości, które małymi kroczkami atakują niektóre miejsca na mapie ciała:-) Ogromnie Ci dziękuję Gosiu za Twoją hojność.
Tyle razy już sprawiłaś mi wielką radość.
Zaś w sobotę zapraszam na ogłoszenie wyników cichego candy:-)
środa, 6 września 2017
Różne nosi imiona
Odkąd sięgam pamięcią, a to już ponad pół wieku, 8 września, przez nasze podwórko ciągnęły tłumy ludzi idących w stronę Odporyszowa by uczcić Siewną w święto Jej Narodzenia.
Niewiele jest obrazów, które by przedstawiały Maryję jako Gospodynię wysiewającą ziarno.
Ja też nigdy nie namalowałam takiego obrazu, a myślę, że powinnam, wszak jestem córką polskiej wsi, kocham ją, więc jestem zobowiązana zachowywać takie obrazy nie tylko w sercu.
Dziś mogę zaprezentować kolejny wiersz z cyklu moich " Rozmów z Madonnami".
Siewna- Narodzona
Maryja, Córka Anny i Joachima, Matka Boga- Człowieka jest również Patronką dobrych zasiewów, więc rolnicy święcą w dniu 8 września ziarno pod zasiewy i mieszają poświęcone z resztą ziarna.
Dawniej przestrzegano by pierwszy rzut ziarna uczynić w formie krzyża wraz z wypowiedzeniem słów: " w Imię Boże".
W naszym pobliskim Sanktuarium w Odporyszowie trwają tygodniowe uroczystości odpustowe od dnia Narodzin NMP do dnia 15 września, gdy Kościół czci Ją jako Matkę Bolesną.
Obok, na zdjęciu, kopia Obrazu Odporyszowskiego bez szaty koronacyjnej.
Obiecałam sobie, że ogłoszę candy, gdy liczba wyświetleń bloga przekroczy 300000, co już się stało, a na dodatek liczba komentarzy niebawem osiągnie 21000.
Za wierne trwanie na moim blogu należy się Wam nagroda.
Spośród Osób, które pod tym postem, w komentarzu wyrażą chęć zdobycia obrazu moją ręką namalowanego, mój kochany Wnuczek Konradek w dn. 15 września wylosuje osobę nagrodzoną.
Proszę również dopisać, która z czterech kategorii jest przez Was najmilej akceptowana: kwiaty, pejzaż, abstrakcja, anioły.
Informacja ta posłuży do wymalowania nagrody.
Jeszcze kilka jesiennych kadrów:
I...do następnego napisania...
Niewiele jest obrazów, które by przedstawiały Maryję jako Gospodynię wysiewającą ziarno.
Ja też nigdy nie namalowałam takiego obrazu, a myślę, że powinnam, wszak jestem córką polskiej wsi, kocham ją, więc jestem zobowiązana zachowywać takie obrazy nie tylko w sercu.
Dziś mogę zaprezentować kolejny wiersz z cyklu moich " Rozmów z Madonnami".
Siewna- Narodzona
Idziesz przez nasze pola
złote ziarno rzucając w ziemię
najlepiej spotkać Cię o poranku
gdy mgły się ścielą pod Twoje stopy
a jaskółki śpiewają ostatnie Ave Maryja
stąpasz lekko po świętej ziemi
przeczysta Córko Anny i Joachima
nieskalana dla miłości zrodzona
więc z miłością wędrujesz
po czarnych zagonach naszego życia
ziarno rzucając w serca spragnione
a my wędrowcy i siewcy niestrudzeni
chwytamy się rąbka Twojej szaty
na której ślady piasku i łez naszych.złote ziarno rzucając w ziemię
najlepiej spotkać Cię o poranku
gdy mgły się ścielą pod Twoje stopy
a jaskółki śpiewają ostatnie Ave Maryja
stąpasz lekko po świętej ziemi
przeczysta Córko Anny i Joachima
nieskalana dla miłości zrodzona
więc z miłością wędrujesz
po czarnych zagonach naszego życia
ziarno rzucając w serca spragnione
a my wędrowcy i siewcy niestrudzeni
chwytamy się rąbka Twojej szaty
Maryja, Córka Anny i Joachima, Matka Boga- Człowieka jest również Patronką dobrych zasiewów, więc rolnicy święcą w dniu 8 września ziarno pod zasiewy i mieszają poświęcone z resztą ziarna.
W naszym pobliskim Sanktuarium w Odporyszowie trwają tygodniowe uroczystości odpustowe od dnia Narodzin NMP do dnia 15 września, gdy Kościół czci Ją jako Matkę Bolesną.
Obok, na zdjęciu, kopia Obrazu Odporyszowskiego bez szaty koronacyjnej.
Obiecałam sobie, że ogłoszę candy, gdy liczba wyświetleń bloga przekroczy 300000, co już się stało, a na dodatek liczba komentarzy niebawem osiągnie 21000.
Za wierne trwanie na moim blogu należy się Wam nagroda.
Spośród Osób, które pod tym postem, w komentarzu wyrażą chęć zdobycia obrazu moją ręką namalowanego, mój kochany Wnuczek Konradek w dn. 15 września wylosuje osobę nagrodzoną.
Proszę również dopisać, która z czterech kategorii jest przez Was najmilej akceptowana: kwiaty, pejzaż, abstrakcja, anioły.
Informacja ta posłuży do wymalowania nagrody.
Jeszcze kilka jesiennych kadrów:
I...do następnego napisania...