Strony

sobota, 29 kwietnia 2017

Różowym kwieciem mnie zasyp i obudź moje wspomnienia...

Pozwalamy im żyć dlatego, że cieszą nasze oczy i są z nami od lat...
Rosną na skraju naszego "laso- ogrodu" i mają tyle lat, o dużo lat. Nasze stare jabłonie pośród innych drzew owocowych.
Drzewa, a jakoby należały do rodziny. Powtarzają swój życiowy cykl każdego roku i każdego roku zasypują nas bladoróżowymi kwiatami. Przez kilka dni trwa seans piękna. Stare gałęzie obsypane kwieciem kierują się ku słońcu i zapraszają pod baldachim delikatnych płatków.
To nic, że potem zrzucają niedojrzałe jabłka w ogromnych ilościach na trawnik, że trzeba je wywozić, sprzątać, że muchy, że osy, że dodatkowa praca...że...
Z wiekiem człowiek staje się coraz bardziej sentymentalny, toteż nie wycinamy starych jabłoni. Niech sobie rosną.
Właśnie teraz rozpoczęły spektakl kwitnienia, ale pogoda jest nieodpowiednia
Zafascynowana starymi drzewami wystrojonymi w nowe szaty, namalowałam Anioła z kwiatem jabłoni.
Mimo wielu obowiązków i trudnych spraw, które gdzieś nieustannie krążą, cieszy mnie fakt, że udało się mi doprowadzić do finału projekt organizacyjny gimnazjum na przyszły rok i dopełnić wszystkim nauczycielom etaty w szkołach podstawowych.
Nikt w następnym roku nie zostanie u nas bez pracy.
Do tej radości dołączyły inne, blogowe, bowiem Małgosia ( też nauczycielka) obdarowała mnie wspaniałym przepiśnikiem, w który wpiszę tylko moje wypróbowane przepisy stanowiące niejako " specjalność Basi".
Małgosia z http://papierowy-jarmark.blogspot.com/
bo o Niej mowa, do tego cudeńka dołączyła piękna karteczkę z osobistym bardzo wpisem i oczywiście słodkości- uwielbiane przeze mnie chałwy i marcepany. Przydały się bardzo, bo gdy stres przybiera duże rozmiary, to moje łakomstwo rośnie.
Dziękuję Ci Małgosiu z całego serca.
Trafiłaś we właściwy czas- Ty wiesz...
 Piękną niespodziankę poczyniła mi Agatka  https://aggajas.blogspot.com/
Agatka wykonała dla mnie śliczną zawieszkę z inicjałem i jak pisze, kojarzy mnie z kwiatami, dlatego druga strona tonie w kwiatach.
Dziękuję Ci Agatko za wiosenny dar, który cudownie wpasował się w mojego posta.
Nawet dołączona karteczka jest wiosenna, ptaki i kwiaty zdają się zapewniać, że czas cieszyć się wiosną.
Z wiosennymi pozdrowieniami zapewniam, że zaglądam na zaprzyjaźnione blogi systematycznie, choć nie zawsze czas pozwala mi na pozostawienie komentarza.

piątek, 21 kwietnia 2017

Zanim przemarzły magnolie...

Każdego roku z wielką niecierpliwością, a zarazem radością czekam aż zakwitnie przydomowa magnolia.
Każdego roku planuję, że pojadę podziwiać magnolie pod Wawelem, albo w Baranowie Sandomierskim, albo w Łańcucie.
A potem coś staje na przeszkodzie, plany się zmieniają i pozostaje ta własna, przed domem, na którą mogę popatrzeć o dowolnej porze.
Tulipanowa, rośnie wolno, w formie drzewka i ma dość duże wymagania, ale jest piękna, więc coś za coś:-)
Kilka dni temu pewna Osoba zwierzyła mi się, że kocha kwiaty magnolii.
Zdążyłam namalować mały obraz nim magnolie skurczyły się pod mrozem i zamieniły w brązowe papierki.
Nie wiem, czy obraz przypadłby do gustu owej Osobie bo wiem, że woli ona tradycyjny styl malowania, a ja tym razem sięgnęłam po szpachelkę.
 Ilekroć mam komuś podarować obraz, mam wątpliwość, czy się spodoba, czy nie zostanie w pewien sposób" zmuszony" do zawieszenia czegoś, co nie odpowiada jego gustom, ot taki dylemat malarza- amatora:-)
 Zobaczymy, a może ta Osoba sama da sygnał, że chce mieć moje magnolie...
Ja natomiast z wielką radością noszę " magnoliowe ponczo" wykonane niegdyś przez Ewunię.
A pozostając w tym klimacie dokupiłam płaszczyk, może da się go niebawem znów założyć:-)
...i czekam na prawdziwą wiosnę:-)))

czwartek, 20 kwietnia 2017

Nie pamiętam zaśnieżonych egzaminów gimnazjalnych.

Piszemy egzaminy. Dla Uczniów to ważne dni. Dla niektórych stres, inni podchodzą na luzie. Dyrektor jest obwarowany dziesiątkami przepisów, więc czujność musi być zachowana w najwyższym stopniu.

Najśmieszniejsze jest to, że testy są przywożone do szkoły w każdym dniu egzaminu o świcie- nasza szkoła od lat była zaopatrywana o 5 rano, w tym roku po długim oczekiwaniu na kuriera ( 1, 5 godz.) drepcząc z P. Pedagog w olbrzymim śniegu, zmarznięte czekałyśmy na przesyłkę.
Jak się okazało, nowy dostawca zmienił trasę, a ja się denerwowałam, że coś jest nie tak, więc czuwałam przed szkołą:-))))
Dziś już było lepiej, godzina 6 jest całkiem przyzwoita, a śnieg stopniał:-)
Mój ogród też cierpiał, a najbardziej magnolia- królewna w pełnym rozkwicie zmieniła barwę z delikatnego różu na niedelikatny brąz!!!
Zasypało też dwustuletnią gruszę u bł. Karoliny, ale pogoda nie przeszkodziła dużej grupie wiernych na odprawienie comiesięcznej Drogi Krzyżowej. Pośród zaśnieżonego lasu wyłaniały się całe zagajniki kwitnącej czeremchy, której kwiaty błyszczały w kroplach lodowatej wody. Na obszarach zalanych wodą żółciły się wesołe kaczeńce, a w bardziej suchych miejscach, swoje zamknięte główki zwiesiły zawilce.
Pogodowe szaleństwa utrudniają życie, ale w tych dniach przyroda pokazała inne oblicze piękna...
Dla równowagi, kwitną amarylisy ( pamiętacie, że niedawno szalały grudniki- podejrzewam, że czuły zbliżającą się zimę- wszak to zimowe kwiaty).
A w oktawie wielkanocnej pragnę podziękować kolejnym Osobom, które nadesłały mi piękne kartki i równie piękne życzenia.
Tym razem dziękuję: Karolince, Tereni, Agatce
oraz Małgosi B. i Eluni.
Jutro ostatni dzień egzaminów gimnazjalnych i mam nadzieję, że zawita słoneczna wiosna, czego Wam wszystkim życzę:-)
razem z amarylkami:-)
A przed chwilą p. listonosz przyniósł taką piękną kartkę od Ani K. że na pewno zimę przepłoszy:-)
Dziękuję Ci Aniu za piękno wychodzące spod Twoich rąk i wędrujące wielokrotnie pod dach mojego domu.

niedziela, 16 kwietnia 2017

Trzy Marie i Miłość, co nie lęka się śmierci...

Trzy Marie o świcie
pobiegły szukać Miłości
z sercami pełnymi lęku
z obawą, że kamień zbyt ciężki
by go odsunąć
wiedzione promykami słońca
biegły z wonnościami
a Miłość wyszła im naprzeciw
zostawiając w grobie Anioła na świadectwo
...
każdy kamień da się odsunąć 
i każdą łzę można otrzeć
i kochać warto
...
pewnie dlatego
biegniemy każdego dnia
z wonnościami serca
nie bacząc na głazy i ciernie...
Święta Zmartwychwstania Pańskiego na zawsze już będą mi się kojarzyć ze śmiercią mojej Mamy...
Ale czy może być piękniejszy dzień na przejście do lepszego świata...
A dla Niej znów zakwitły amarylisy...
Dopóki mogę, pielęgnuję rodzinne tradycje.
Grzybki na Wielkanoc to mój pomysł, więc każdego roku, po pierwszej wiosennej pełni księżyca królują na naszym stole.
W ten szczególny czas nasuwa mi się wiele refleksji...
Wczoraj, podczas rezurekcyjnej procesji, tak bardzo radowało się moje serce, gdy moi Uczniowie szli za Chrystusem Zmartwychwstałym ze sztandarem na którym widnieje portret Kardynała Stefana Wyszyńskiego i słowa: BÓG, HONOR, OJCZYZNA.
A wszyscy strażacy- ochotnicy, pełniący straż przy Grobie w pięknych  mundurach, to Absolwenci naszej szkoły. I to są te małe- wielkie radości...
Pięknego świętowania!

piątek, 14 kwietnia 2017

...uczę się Twojej miłości systematycznie i cierpliwie...



Jestem coraz bliżej Ciebie 
uczę się Twojej miłości 
systematycznie i cierpliwie 
czuję, że z każdym dniem 
łagodnieje moje serce 
rozumiem bezsens dawnego buntu
spostrzegam teraz, że
każda kolejna wiosna ma inny odcień bieli 
znasz moje myśli i pragnienia 
lubisz ze mną pomilczeć 
bo przyjaciele nie potrzebują słów 
wiem, że jestem coraz bliżej Ciebie 
bo każdego dnia ubywa mojej drogi 
nie mam za złe tym co nie rozumieją 
i tym co nie potrafią 
wiem, że masz swoje sposoby 
przecież po to zmartwychwstałeś... 
W Wielki Piątek wieczorem lub w Wielką Sobotę ożywa tradycja nawiedzania Grobów Pańskich.
Zwyczaj ten wywodzi się z Jerozolimy, gdzie wierni już na początku IV wieku obchodzili wspomnienie Męki P. Jezusa. W Polsce ten zwyczaj znany jest od XVI w.
Centrum grobu jest monstrancja, okryta białym welonem na pamiątkę całunu, którym owinięto Ciało Chrystusa. 
Wokół świece, kwiaty i symboliczna grota z Ciałem Chrystusa. 
Groby Pańskie niosą pewne przesłania, nawiązują do tradycji, w latach zaborów obfitowały w elementy patriotyczne, w czasie okupacji zawierały nawet fragmenty nadpalonych krzyży i ruin miasta.
Z zainteresowaniem oglądać będę zdjęcia z Waszych kościołów, jeżeli je zamieścicie.
W tym roku, grób zbudowany w naszym kościele ma ogromną wymowę.
Zdjęcie wykonano jeszcze w trakcie przygotowań, dziś wygląda znacznie pięknej, centralne miejsce w krzyżu zajmuje monstrancja, podświetlone słowa św. Jana Pawła II przypominają o najważniejszych prawdach, a figura Chrystusa spoczywającego wśród storczyków i świec przywołuje nadzieję, że śmierć nie jest końcem, a jedynie początkiem nowego życia.
Wśród przedświątecznych przygotowań pragnę moim Czytelnikom złożyć życzenia:

Niech Chrystus Zmartwychwstały obdarza łaskami tych, którzy o to proszą, i tych, którzy prosić nie potrafią, i tych, którzy prosić nie chcą...wszak On jest największą Miłością, a prawdziwa miłość kocha za nic...
Radości, pokoju serca i zwyczajnej ludzkiej życzliwości życzę Wszystkim, z którymi los w jakikolwiek sposób mnie zetknął... 
 

poniedziałek, 10 kwietnia 2017

Bardzo wiosenny post u progu Wielkiego Tygodnia.

Przed nami Wielki Tydzień...
Staram się wykorzystać maksymalnie ten czas, bo nigdy nie wiemy co będzie za rok.
Cieszę się, że "idą" święta, lubię ten czas, zresztą każdy okres roku liturgicznego niesie za sobą inne piękno, z każdym mam osobiste wspomnienia typu: wydarzyło się, było radośnie, było ciężko, smutno, spełniły się moje marzenia, mam za co dziękować, mam dla kogo prosić...
W przyrodzie wiosna- kolorowa, radosna, zaskakująca nas każdego dnia.
Energiczna i szybka, nie czeka na maruderów. Ile kto zdoła chwycić piękna, tyle jego radości.
Zdążyłam nazbierać fiołków, syropy zrobione a i odrobinę nalewki na próbę, będzie.
Bardzo dziękuję za pamięć, świąteczne życzenia przesłane na pięknych karteczkach:
Ewuni  i   Małgosi
BasiMagdusiJadzi  
EluniKrysi , Oleńce, Janeczce
Nie będę się rozpisywać wiele o ostatnim spektaklu wielkopostnym, nie chciałabym być posądzona o przechwałki, ale parę osób czeka na relację.
Powiem krótko, kolejny raz młodzież dowiodła swoich zdolności, pasji, radości życia pokazując na scenie walkę dobra ze złem i końcową wygraną- zwycięstwo Miłości.
A ja się cieszyłam kolejny raz i nie żałuję ani jednego dnia z tych 32 lat spędzonych w szkole.
W środę nasi Uczniowie pojadą z życzeniami i takimi upominkami " własnej roboty" do podopiecznych pewnego Domu Pomocy Społecznej, gdzie starsi, schorowani ludzie czekają na każdy gest ciepła i dobroci...
A moje serce raduje nasza własna, podwórkowa magnolia.
Powiem Wam, że jak tradycja ( moja własna) każe, piekę już części składowe grzybków na Wielkanoc- raz w roku pozwalam sobie na takie szaleństwo.
Życzeń jeszcze nie składam, przybędę do Was tuż przed Świętami:-)