Strony
▼
poniedziałek, 24 sierpnia 2015
Prawdziwa miłość przed niczym się nie cofa!
On był młody, przystojny i energiczny. Właśnie ukończył studia techniczne w Pradze i przyjechał w okolice Gorlic w poszukiwaniu ropy naftowej.
Władysław, bo takie imię nosił młodzian, najpierw był pomocnikiem kowala, później wiertaczem, aż w końcu kierownikiem kopalni.
Ona była piękna i nieprawdopodobnie bogata.
Połączyła ich miłość, która nic sobie nie robiła z różnic majątkowych.
Kamila zapragnęła związać życie z Władysławem, ale jej ojciec, Dembowski, właściciel majątku, zdecydowanie odrzucił kandydaturę przyszłego zięcia.
Władysław nie dał za wygraną, uporem i wytrwałą pracą zdobył majątek.
Odkrył złoża ropy w Borysławiu, gromadził zasoby pieniężne i potajemnie wykupywał weksle zadłużającego się wciąż Dembowskiego.
Gdy już wykupił całą posiadłość, mógł realizować swoje marzenia.
Przekaz głosi, że teść musiał go prosić by pojął Kamilę za żonę.
Nie wierzę, by to było konieczne, bowiem Długosz był ciągle i niezmiennie zakochany w wybrance i dla niej właśnie z wielkim trudem zdobywał majątek.
Pewnie kiedyś siedzieli nad tym stawem planując wspólne szczęście...
Dla Kamili, Władysław zbudował ten piękny pałac i urządził ogromny park.
Doczekali się trójki dzieci i zapewne byli szczęśliwi, ale los zabrał Władysława z tego świata na ok. trzydzieści lat wcześniej niż żonę.
Pałac w Siarach k. Gorlic do dziś prezentuje się przepięknie i warto go zobaczyć.
Lubię rozmyślać w takich miejscach...
Nasuwa mi się wówczas wiele pomysłów literackich...
Może kiedyś, na emeryturze niektóre przeleję na papier.
Długosz daje nam przykład, że wytrwałość, praca, wiara i upór prowadzą do realizacji wielu marzeń!
A co Wy na to?
Kiedyś myślałam, że marzenia mają się zrealizować bez mojego wysiłku, błądziłam. : ) Piękny, zadbany pałac.
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce i do tego zadbane. A historia pouczająca i pokrzepiająca. Tylko czy dla współczesnego człowieka, który chce szybko i teraz ?
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce i piękna historia.....
OdpowiedzUsuńPiękna historia...piękne miejsce do rozmyślania...a marzenia wymagają wiele wysiłku,pracy,wytrwałości.tak jak napisałaś Basiu- prawda:)a samo nic się nie zrobi! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiekna historia i piekne zdjecia, dziekuje za nie,pozdrtawiam
OdpowiedzUsuńRomantyczna historia :) Dobrze jest rozmyślać w takich miejscach.
OdpowiedzUsuńTylko czemu taki różowy ten pałac? O wiele lepije wygląłby w kolorze kremowym czy złamanej bieli...
Ciekawe jest popatrzenie jak dom się rozrastał...
Cóż za bajecznie piękne miejsce! A i historia porywająca!
OdpowiedzUsuńBasiu, tylko kochające serce potrafi opowiadać tak, jak Ty. Piękna historia- Władysław na prawdę musiał kochać Kamilę... Piękne zdjęcia, zachwycający pałac... Buziam :)))
OdpowiedzUsuńGdyby Kamila mogła przemówić...
OdpowiedzUsuńA kolor? może właśnie taki lubiła? Mnie się podoba, aktualnie wiele pałaców stroi się w podobne fasady.
Piekna historia. Godna ekranizacji albo opisania w jakiejś romantycznej powieści. Nie zdziwiłąbym sie, gdyby taka ksiazka już była...też lubie takie miejsca. Tam siekiedys tyle działo. Ludzie mieli swoje uczucia, emocje, marzenia...A teraz tylko mury pamietaja i są świadkami dawnych czasów. My możemy przechadzajac sie wśród nich starac sie poczuć, przejac zmysłami dawną atmosferę, przenieśc sie tam choć na chwile i odetchnąc od współczesnosci.
OdpowiedzUsuńPozdrowienai ciepłe zasyłam Ci Basiu, romantyczna duszo!:-))
Piękne miejsce, trzeba oznaczyć jako kolejne do odwiedzenia.
OdpowiedzUsuńCóż za historia, a pałac i ogród przepiękne. Też lubię takie miejsca i odwiedzam przy każdej możliwej okazji.
OdpowiedzUsuńA ja bym chciała,żeby mnie tak ktoś kochał,że zrobiłby dla mnie wszystko i jeszcze więcej:)))
OdpowiedzUsuńCudowna wycieczka, przepiękne zdjęcia :) Pozdrawiam Basiu :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że i w tych czasach znalazło by się kilka takich historii...
OdpowiedzUsuńPięknie tam :)
Piękna historia, ale bojkotuję jej koniec! Pięknie tam! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPiękny dwór. Muszę kiedyś tam wyruszyć, bo nie jest tak bardzo daleko, a jest to wspaniałe miejsce. Pozdrawiam i zapraszam do siebie! :)
OdpowiedzUsuńCudowny pałacyk, w Gorlicach często bywałam, bo dawniej sprzedawałam kwiaty na rynku we wtorki i soboty, ale o takim cudnym miejscu nie słyszałam. Szkoda, że nie mogę zobaczyć na żywo tych cudów.
OdpowiedzUsuńNiezwykła opowieść, taka wprost z bajki, a tu coś co wydarzyło się naprawdę... Mieli szczęście, że tatuś na złość niechcianemu zięciowi córki nie zdążył wydać za kogoś innego :))) Moć uścisków :)
OdpowiedzUsuńale tam przepięknie
OdpowiedzUsuńRzeźby z pierwszych trzech zdjęć są piękne. Końcowe przesłanie mam nadzieję, że sprawdzi się i w moim życiu.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci najszczerzej, by się spełniło...
OdpowiedzUsuńTaka miłość to jak bajka.
OdpowiedzUsuńZabytki,ta dawna architektura jest przepiękna, Ma w sobie mnóstwo historii. Dziś się tak nie buduje. Szkoda. Znowu piękne miejsce odwiedziłaś. Dziekuje za relację. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWspółczesna Jagienka? Ta Sienkiewiczowska gniotła orzechy siadając na ławie, a Basia - mur skruszyła jak przysiadła... ;)
OdpowiedzUsuńWspółczesna Jagienka? Ta Sienkiewiczowska gniotła orzechy siadając na ławie, a Basia - mur skruszyła jak przysiadła... ;)
OdpowiedzUsuńWspółczesna Jagienka? Ta Sienkiewiczowska gniotła orzechy siadając na ławie, a Basia - mur skruszyła jak przysiadła... ;)
OdpowiedzUsuńOd zawsze byłam po stronie Jagienki w polemikach z Danusią P, która oczywiście opowiadała się za Danuśką:-)
OdpowiedzUsuńA skruszyć mur- bagatela:-)))
Nie znałam tego miejsca, ale dzięki Tobie zainteresowałam się jego historią, którą tak pięknie nam przybliżyłaś:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPiękna historia, a zamek i otoczenie, cudne, warte obejrzenia i zapamiętania.... Basiu zaprszam Cie skromnie zajrzyj dziś do mnie:)
OdpowiedzUsuńDobrze utrzymany, piękny pałacyk z cudowną historią miłosną. Bardzo lubię takie opowieści :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło !
Och!
OdpowiedzUsuńTo miejsce jest przepiękne. Gdy kolejny raz pojadę w Beskid Niski odwiedzę pałac w Siarach k. Gorlic.
Pozdrawiam serdecznie:)*
Do wytrwałości i pracy dodałabym jeszcze mały łut szczęścia ;-)
OdpowiedzUsuńCudowna historia i jak widać wspaniałe miejsce. W takich okolicznościach zazwyczaj zamyślam się nad tym jak to było...gdy właściciele tam mieszkali, co robili...dla mnie to niesamowite chodzić po ich śladach.
OdpowiedzUsuńZgadzam się ze wszystkim. Jeśli czegoś bardzo pragniemy to tylko dzięki swojemu uporowi możemy do tego dojść. Aby coś się dokonało najpierw musi być myśl. I to właśnie ona jest tą siłą sprawczą...
Pozdrawiam ciepło.
Dziękuję za wszystkie opinie:-)
OdpowiedzUsuńale cudowne miejsce :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
To tak troche jak w filmie Notting Hill. Bajka, ale na koncu piekna piosenka "She" Elvisa Costello zniewala. Znasz ?
OdpowiedzUsuńTak.Zarówno w życiu, jak i sztuce jest wiele pięknych historii.
OdpowiedzUsuńWitam i pozdrawiam!
Basiu piękna opowieść, wspaniałe zdjęcia...
OdpowiedzUsuńMoc uścisków!
Ciekawa historia. Teść trafił na ambitnego kandydata na zięcia, dzięki czemu sam zyskał ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Jakiej wartości nabiera to miejsce dzięki tej wielkiej miłosnej historii...przepięknie!
OdpowiedzUsuńWarto się tam wybrać z aparatem!
OdpowiedzUsuń