Strony

niedziela, 17 lutego 2013

Anioły

Od kilku dni jest ze mną anielinka Basia. Pochodzi z Pracowni Foggi, a otrzymałam ją w prezencie od moich Dzieci. Upominek niezwykle trafiony, bo każdy anioł wnosi do mojego domu dużo radości.
Basia nosi warkocz taki, jaki nosiłam przez większość swojego życia i lubi kolor czerwony!

Anielinka Basia

Kiedyś, dawno temu, moja koleżanka przywiozła mi z Kazimierza witrażowego aniołka, zawiesiłam go na kuchennym oknie i tak zaczęła się moja aniołkowa pasja. Dziś aniołki " rozpanoszyły się" w całym naszym domu, a moi znajomi wiedzą jak sprawić mi radość. Od pewnego czasu dyskretnie podpisuję ofiarodawcę kolejnych aniołów, bo nie jestem już w stanie zapamiętać w jakich okolicznościach każdy z nich przybył do mnie. Muszę przyznać, że pomysły twórców bywają niesamowite...
Co jakiś czas sama maluję anioła. Większość tych obrazów znalazło miejsce u moich przyjaciół i znajomych.
I ciągle marzy mi się następny projekt, który w miarę wolnego czasu dojrzewa do realizacji.

Anioł nostalgiczny

O aniołach nie zapominam w swoich wierszach...
Wszystkim, którzy kochają anioły i wierzą w ich nieustanną obecność w naszym życiu dedykuję kilka poetyckich wersów.



Moje anioły


Otaczają mnie anioły
bezszelestnie szybując nad moją głową
ciche i niebiańskie
a jednak ziemskie
białe i kolorowe
wesołe i zatroskane
małe i duże
ale  zawsze moje
przy mnie
ze mną
odkąd ktoś bliski
podarował mi radość
aniołów radość
odbitą blaskiem oczu i serc


 na wyciągnięcie ręki
 tyle cudu.



4 komentarze:

  1. Dlaczego ja to przegapiłam?? Już wiem, bo u Basi nie ma listy obserwatorów i nie można się podpiąć!!! Składam wniosek o takową listę!!
    Cieszę sie że anielinka się spodobała, masz wspaniałych synów!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Będzie lista,ale wiesz, ja dopiero startuję z blogiem i nie wszystko jeszcze ogarniam. Dzięki za pierwszy komentarz- a jaki miły:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzeczywiście aniołki mają coś w sobie. Wystarczy jednego zaprosić do domu i od razu pojawiają się kolejne :) Tak było ze mną. Nigdy nie przejawiałam pasji do aniołków, aż pewnego dnia widząc pewną kolekcję koleżanki w necie, skusiłam się na aniołka na targu, bo... ,,uśmiechnął się" do mnie. Był sklejony i przeceniony, wpadł mi w oko nim dowiedziałam się o jego przecenie... teraz co i rusz przybywa w domu jakiś aniołek :) Kiedyś napiszę o nich w blogu ;)

    OdpowiedzUsuń