Pewne zdarzenia i fakty uświadamiają nam jak szybko płynie czas. Mówimy wówczas, przecież to było prawie wczoraj.
Owo " wczoraj" rozciąga się mocno w przeszłość, tym mocniej, im bardziej jakieś zdarzenie wryło się w naszą pamięć.
Kiedy będę mieć dużo czasu ( kiedy????) przeczytam dokładnie swojego bloga, a wpisów jest 857.
Tyle osób przewinęło się w komentarzach, część z nich odeszła do lepszego świata, część zarzuciła blogowanie, a inna część nie zagląda tu z różnych powodów.
Są jednak tacy, którzy pozostali i od lat swoją aktywną obecnością mobilizują mnie do pisania.
Dziękuję wszystkim, którzy czekają na kolejnego posta, wszystkim, którzy szczerze piszą o naszych relacjach i dzielą się swoimi spostrzeżeniami.
Moja artystyczna działalność to malarstwo i poezja i do tych dwóch gałęzi sprowadzają się rocznicowe, bądź konkursowe upominki.
Na tę rocznicę przygotowałam obraz, którego wybór pozostawiam Zwycięzcy losowania spośród tych, którzy pod dzisiejszym postem wyraźnie zadeklarują chęć posiadania jednego z dwóch niedawno namalowanych, a przedstawionych poniżej obrazów.
Obraz pierwszy przedstawia wiekową figurę Maryi w otoczeniu jesiennych drzew starego parku.
Myślę, że obok tego posągu przechodziło wielu ludzi niosąc ze sobą życie tylko im zadane we właściwy sposób.
Drugi obraz przedstawia białe róże spowite w atmosferę kończącego się kolejnego dnia naszego życia.
Białe róże, które kocham najbardziej, odbijają w sobie nasze troski i radości i ukazują swoją siłę, wtedy, gdy w zapadającym zmroku inne kolory tracą swoją moc.
Wszystkim Czytelnikom przesyłam wiersz, jeden z najnowszych.
Losowania dokonam przy pomocy któregoś z Wnuków 14 lutego, zaś następnego dnia, w urodziny bloga podam wyniki.
Zwyczajne powołanie
Moje powołanie
nie pędziło świetlanym szlakiem,
z uporem prostego człowieka
deptało wiejskie ścieżki
nie bacząc na kurz i błoto,
budziło się każdego dnia o świcie
i zasypiało późną nocą,
zmęczone po stokroć przecierało oczy,
prostowało obolałe kości,
każdego dnia umierało
by znów zmartwychwstawać…
zwyczajne powołanie
milion razy
składane pod Krzyżem…