sobota, 26 sierpnia 2017

Sierpniowe wspomnienie przywiązania do patriotycznych tradycji narodu.


Częstochowska -skarbnica

Jesteś bardzo bogata
wszak pielgrzymi przynoszą Ci wszystko
skołatane serce i wylęknione oczy
bóle targające ciało i duszę
słowa niczym ciernie i zranione życiorysy
pod Twoje stopy
kładą bolesne paciorki codzienności
bywa że przychodzą też z radościami
które każą wracać do Ciebie
i z wiarą że cuda zdarzają się codziennie
przynoszą dziwne dary
których sens Ty jedynie pojmujesz
wiec i ja dorzucam co mogę
z własnego skarbca lęków i nadziei
i uczę się ciągle miłości
choć to trudna nauka.
Dziś ważne Maryjne święto- Matki Bożej Częstochowskiej, ważne dla narodu polskiego, bo to czas pielgrzymek do Jasnogórskiego Sanktuarium, dożynkowych podziękowań za szczęśliwe zbiory plonów, a dla mnie dodatkowo dzień urodzin Męża, który jest Jej wiernym czcicielem.
Rok 2017 został nazwany rokiem Matki Bożej Jasnogórskiej bowiem 8 września mija 300 lat od chwili gdy bp chełmski K. Szembek na podstawie dekretu ustanowionego przez papieża Klemensa XI dokonał koronacji Cudownego Obrazu. Była to pierwsza na ziemiach polskich koronacja koronami papieskimi dokonana poza Rzymem.
 A taką cześć odbiera dziś Jasnogórska Pani.
Od tej chwili cudowny wizerunek Jasnogórskiej Pani towarzyszył nieustannie Polakom w kraju i na całym świecie. Wszystkie polskie wydarzenia historyczne, w których Częstochowska Pani miała swój udział, niezwykła wiara ludu polskiego oraz legenda  mówiąca, że Maryja z Dzieciątkiem namalowana została w typie ikonograficznym Hodegetrii ( Przewodniczki) przez św. Łukasza na desce ze stołu, przy którym posiłki spożywała Święta Rodzina, sprawiły, że obraz znalazł miejsce prawie w każdym polskim domu.
Bywał on prezentem dla panny wstępującej w związek małżeński, wnoszono go do nowo wybudowanego domu, wystawiano w oknie podczas burzy by chronił przed piorunami, był przekazywany kolejnym pokoleniom i zabierany w podręczny bagaż podczas wojennych tułaczek.
Ten, który pokazałam na pierwszym zdjęciu jest ikonką namalowaną dla mnie przez Uczestników Warsztatów Terapii Zajęciowej i jest dla mnie pamiątką spotkań z młodzieżą niepełnosprawną, która ma piękne serca i wnosi w nasze życie wiele dobra i pokoju.
Wiele dobra w moje życie wnosi również Małgosia z http://papierowy-jarmark.blogspot.com/
Od niej otrzymałam wiele prezentów, również duchowych, ale też wiele pięknych albumów.
Kolejny raz obdarowała mnie przepięknym albumem z cytatami z Pisma św, książką o tak bliskiej sercu memu Błogosławionej Karolinie i słodkościami, które najbardziej lubię.
Dziękuję Ci Małgosiu za Twoją obecność na wielu płaszczyznach mojego życia, za to, że pokazujesz nam różne oblicza dobra, choć sama zmagasz się teraz z trudnościami.
Ten wyjątkowy album wypełnię strofami odpowiednimi do miejsca ich przeznaczenia.
Do dokładnego zapoznania się z albumem, tym i dziesiątkami innych, równie wspaniałych zapraszam Was na bloga Małgosi.
Tam można doznać spokoju, wyciszenia i zasmakować piękna...
Wszystkim pielgrzymującym po własnych ścieżkach życia, życzę nieustannej opieki Matki o najbardziej pojemnym Sercu na świecie...

poniedziałek, 21 sierpnia 2017

Ptasio- zwierzęcy wpis letni.

W naszym domu, wśród zwierzęcego świata, prym wiodą psy.
 Browar i Rudik oraz Sonia
Ale moja koleżanka ogromną sympatią darzy koty, więc z myślą o niej i dla niej namalowałam obraz " Dziewczyna z kotem".
Kto mojego bloga czyta uważnie, ten wie, że na św. Bartłomieja, czyli w dn. 24 sierpnia odlatują bociany.
Oczywiście, w różnych stronach Polski są to inne dni, ale to data umowna, a bocianów nie da się  dłużej zatrzymać, choć żal...
Oto kilka sejmikowych zdjęć!
Nasze cztery młode jaskółki od dawna nocują z inną młodzieżą w zaroślach, a budynek gospodarczy zamieszkują tylko rodzice.
Jak to w życiu bywa, wychowujesz dzieci, a potem idą na swoje:-)
Jaskółki odfruną później, więc jeszcze możemy się cieszyć z ich codziennych ploteczek na drutach elektrycznych:-)
 Mnóstwo ptasiego bractwa poluje na ziarenka.
A owady też nie próżnują:
Na dziś to tyle, naturalnie z serdecznymi pozdrowieniami wprost ze wsi:-)

wtorek, 15 sierpnia 2017

" W sierpniu każdy kwiat woła: zabierz mnie do kościoła".

Pisałam już w swoich postach o święcie Matki Bożej Zielnej i o dożynkach, i o wojskowych paradach w rocznicę " cudu nad Wisłą",     i o zwyczajach święcenia ziół i wieńców na dziękczynienie za szczęśliwe zbiory z pól.
Dziś w święto Wniebowzięcia Matki Najświętszej chcę się z Wami podzielić obrazami z polskich łąk i pól oraz obrazem, który namalowałam na prezent ślubny dla Moniki.
Panna Młoda wstępuje w związek małżeński w najbliższą sobotę i poprosiła mnie o wizerunek Maryi otoczonej polnymi kwiatami.
U nas jest taki zwyczaj, że małe dzieci z rodziny państwa młodych zanoszą obraz na uroczystość ślubną do kościoła.
Poświęcony podczas mszy św. wędruje z nowożeńcami do ich domu by im towarzyszyć na nowej drodze życia.
Sierpień to czas pielgrzymek, żniw, kwitnienia ziół, więc pomysł Moniki świetnie współgra z otaczającą nas rzeczywistością.
Zbieram zioła i kwiaty na łąkach
brodzę o świcie razem z bocianami
pośród nawłoci odbierających barwy
promieniom ogromnego słońca
dotykam pełni lata
zaczarowanej w mocy ziół 
nie umiem zaśpiewać Godzinek
więc Święta Panienka zstępuje z nieba
by mnie wyręczyć
a może tęskni do ziół i pól
i razem z nami zrywa bukiety
skoro Zielną lud ją przyzywa...
Dziękuję za liczne odwiedziny na moim blogu.
Raduje mnie każdy komentarz i każdy jest dla mnie ważny, również wtedy gdy czas nie pozwala wyczerpująco na niego odpowiedzieć.
Serdecznie Was pozdrawiam i życzę piękna na każdy dzień odchodzącego w dal, lata...
v

sobota, 12 sierpnia 2017

Prezent od Jadzi na koralową rocznicę.

Jadzia z bloga http://jadwiga-sercemtworzone.blogspot.com/ choć nie wiedziała o naszym koralowym jubileuszu to wiedziona nie pierwszy raz dobrocią postanowiła podzielić się swoimi pięknymi albumami, które gromadzą w sobie moje przeróżne skarby.
Jadzi i wszystkim moim blogowym Gościom posyłam zerwany dziś bukiet z naszej georginiowej  uprawy.
Ale wracam do otrzymanego prezentu, za który Drogiej Jadzi serdecznie dziękuję, bo znalazły się tam dwa wspaniałe albumy- w jednym umieszczę fotografie swoich obrazów, które są aktualnie w różnych zakątkach świata, a mnie pozostanie pamiątka w postaci zdjęć.
W drugim Jadzia zamieściła piękne opowiadanie o przyjaźni, która wydała niesamowite owoce, a tym samym Autorka sprowokowała mnie do pisania opowiadań, choć w pierwszym odruchu chciałam umieścić tam wiersze pisane dla moich Wnucząt.
Jednak pierwszy rozdział zobowiązuje...
W paczuszce znalazła się też wspaniała książka z myślami " do przemyślenia", elegancka zakładka, piękna karteczka, która mi się w ostatnich dniach bardzo przydała i pyszna czekolada z kawą, a konkretnie zmielonymi ziarenkami kawy ( w sam raz dla smakosza kawy).
 A skoro w tytule przyznałam się do koralowej rocznicy, to pozwolę sobie na chwilę wspomnień, wszak 35 lat razem to spory kawał czasu.




Jest za co dziękować...
napisałam nawet " Litanię podziękowań" i okazała się bardzo długa.
Pośród tej listy nasi Synowie Konrad i Kamil, ich Żony i ich Dzieci, a nasze Wnuki: Konradek i Natalia.
35 lat radości, smutków, jak to w życiu bywa- najważniejsze, że dzieliliśmy je razem...
Dzień ślubu przypadł na św. Maksymiliana- 14 sierpnia, było upalnie, pięknie i radośnie, szkoda, że tak wielu ówczesnych Gości nie ma już pośród nas...
We wspomnieniach pozostało wiejskie wesele z klimatem PRL-owskiego braku wszystkiego   ( nie brakowało tylko octu i marmolady).
A jednak Mama zgromadziła wszystko, co było potrzebne do wystawnego podjęcia Weselników, a p. Irenka- kucharka przygotowała wyśmienite potrawy i ciasta.


A korale, które doczekały koralowej rocznicy dostałam zaraz po weselu od ś.p. Teściowej, a należały do Jej Mamy i Jej Teściowej- taka rodzinna pamiątka, którą darzę wielkim sentymentem.




I takie kwiaty wówczas kwitły...
Wszystkiego najlepszego życzę wszystkim, którzy w sierpniu będą świętować własne rocznice ślubu i serdecznie pozdrawiam Gości.

sobota, 5 sierpnia 2017

Otuliło nas lato...

Otula nas lato sierpniowym upałem
i zioła rozrzuca po polach i drogach
wędruje z ptakami po błękitnych szlakach
na ścierniskach zostawia ślady stóp swoich
brzęczy owadami w korowodach sierpnia
i pisze listy z dalekich wakacji
.................................................
nasze lato kolejne- moje i twoje
ubarwione kwiatami i zapachem łąki
zamknięte w miłości silniejszej
nad promienie złocistego słońca...
Cieszę się bocianami, które tak chętnie odwiedzają pobliską działkę.
Myślę, że już sejmikują, przecież św. Bartłomieja niebawem, więc czas myśleć o dalekiej podróży.
Gdy w sierpniu odlatują bociany, zabierają ze sobą część radości, ale zostawiają nadzieję, że zima minie i one znów zawitają na polskich łąkach.
Koncertują też wilgi, one jako ptaki ciepłolubne pewnie wyprzedzą bociany w pożegnaniu Polski.
Szkoda, że jeżyny nie wytrzymały najpierw mrozów, potem suszy- już drugi rok panuje wielki nieurodzaj na te wspaniałe owoce.
Biorą się do życia nasze georginie i zaczynają koncert barw...

Usłyszycie o nich jeszcze wiele razy, bo to prawdziwe piękności, a zarazem bardzo wymagające...więc cieszmy nimi oczy proporcjonalnie do wkładu pracy:-)
Osobom, które kochają czytać w sierpniowe wieczory, polecam dwa obszerne tomy książki Bogny Ziembickiej " Różany".
To powieść, która przyciąga czytelnika interesującą, wielowątkową akcją, a przy tym jest skarbnicą wiedzy wszelakiej.
I zawiera fantastyczne przepisy na dawne, zdrowe potrawy- sami zobaczcie.




I tym kulinarnym akcentem żegnam się z Wami do następnego posta życząc wielu wspaniałych letnich chwil...