środa, 28 grudnia 2016

W oczekiwaniu na Nowy Rok...

Ziemia odpoczywa...
A większość ludzi wróciła już do pracy. Jak to zwykle bywa, święta szybko minęły.
Bardzo dziękuję za wszystkie nadesłane mi życzenia, czas na kolejną prezentację pięknych karteczek, które nadeszły od:
Danusi https://babusiowerobtki.blogspot.com/
Mariolki http://mysianorka1.blogspot.com/
Agatki https://aggajas.blogspot.com/
Ewuni  http://ogrod-cardmaking-pasje.blogspot.com/
Klaudii http://domprzywiosennej5.blogspot.com/
(szkoda, że karteczka uległa zniszczeniu podczas pocztowych perypetii)
Tereni http://szarasowa.blogspot.com/
Wszystkie karteczki są eksponowane przez cały okres świąteczny w oknie mojej pracowni.
Jeśli mowa o minionych świętach to trzeba się przyznać do " słodkiego obżarstwa", którego dokonałam szczególnie za sprawą nowego ciasta, które nazwałam " makową krewną pani Walewskiej".
Na kruche( bardzo) ciasto ( z dodatkiem odrobiny mąki ziemniaczanej) wykładam powidła własnej roboty,
następnie masę makową ( gotową z dużej puszki, wzbogaconą masłem utartym z odrobiną cukru pudru, żółtkami i pianą z białek)
i takie ciasto piekę. Oddzielnie piekę kruchą deskę ( wiem już, że powinna być ciemna, więc należy dodać kakao).
Po upieczeniu i naponczowaniu sklejam z ciastem makowym przy wykorzystaniu masy( wyśmienitej) zaczerpniętej od Eli https://dietamojapasja.blogspot.com/search/label/ciasto
Na wierzch polewa i płatki migdałów. Jak dla mnie- cudo, które sprawiło, że moje sukienki nagle zmalały!!!
Na zimowe wieczory polecam doskonałą lekturę- Mirosławy Karety: BEZIMIENNI, czyli drugą część sagi rodu Petrycych, można czytać ją samodzielnie, choć warto przeczytać pierwszą: POKOCHAŁAM WROGA.
Wartka akcja obejmująca okres współczesności oraz wojny w okupowanym Krakowie, sprawia, że czyta się je z zapartym tchem.
Odliczając ostatnie dni Starego Dobrego 2016 Roku, życzę Wam wiele szczęścia na wszystkie dni nadchodzącego 2017 roku. Niech się spełnią Wasze najskrytsze pragnienia, a każdy dzień będzie okazją do uczynienia choćby maleńkiego dobra...

sobota, 24 grudnia 2016

Każde życie jest cudem, a miłość ten cud opromienia.

Betlejemska Noc narodzin Najpiękniejszej Miłości, Boga zrodzonego w Człowieku niech opromienia Wasze serca, umacnia nadzieję i rozświetla wszystkie mroki życia.
Jak wigilijny zwyczaj każe, trzymając w ręku biały opłatek, przybywam do Was z życzeniami, niech się spełni to, co głęboko ukryte w sercu...Z najszczerszym przesłaniem dedykuję moim Drogim Czytelnikom te oto poetyckie strofy...

Rozbłysły wszystkie gwiazdy
by pokazać człowiekowi piękno niebios
zamigotała nadzieja
że człowiek zobaczy człowieka
Bóg zstąpił na ziemię pukając do ludzkich serc
człowiek długo nie otwierał drzwi
mimo że gwiazdy świeciły coraz jaśniej
Bóg czeka aż pozwolisz Mu opowiedzieć
o codziennej najpiękniejszej miłości
wyszeptanej najprostszymi słowami
kiedy zmierzch ustępuje porankowi
a poranek pochyla się pod ciężarem dnia
otwórz drzwi swojego domu
nawet jeśli nic nie zapowiada cudu
może
uśmiech na drugiej twarzy
może
dłoń podana szczerze
może
przepraszam jak bezkresne przestworza
a może
kocham cię za to że jesteś
może
coś o czym wiesz ty i Bóg
który zapalił wszystkie gwiazdy
byś odnalazł drogę do drugiego człowieka

czwartek, 22 grudnia 2016

Kolorowy post przedświąteczny.

" Jeśli pokora jest królową serca, nawet w stajence może być jak w niebie.
Pasterze odeszli...
Przeciskając spojrzenie przez szczeliny dachu, pytałeś siebie: skąd tu tyle nieba?"
 Takimi słowy nasi Uczniowie, w ten wieczór- aktorzy, budzili serca widzów do świątecznej radości.

"Betlejem polskie"zostało przeniesione do współczesnej rodziny, w której tylko babcia broni tradycji.
Nasi młodzi Aktorzy podjęli próbę przekonania " zbyt nowoczesnych", że w polskich zwyczajach tkwi piękno i siła.
 Sala gimnastyczna- widowiskowa w ten wieczór była wypełniona wszelkimi stanami:-)
Osiemnasty raz zgromadziliśmy liczną społeczność lokalną i Gości, by wspólnie przeżywać oczekiwanie na cud Betlejemskiej Nocy.
Każdego roku, nasza młodzież w piękny sposób wprowadza nas w klimat Bożego Narodzenia.
Wykorzystałam zdjęcia p. Henryka, który od lat dokumentuje nasze działania i udostępnia je na szkolnej stronie internetowej, by choć w maleńkim stopniu podzielić się z Wami moją gimnazjalną radością.
Pierniczki w małej już ilości:-) oczekują na święta.
 Moje Kochane Wnuki: Konradek i Natunia otrzymały pamiątkowe, imienne bombki z roku 2016, zamówione przez babcię u Edytki, której arcydzieła można oglądać na blogu http://edytamasasolna.blogspot.com/
 Ja natomiast dziękuję za pamięć i życzenia oraz niezwykłej urody karteczki, które nadeszły od:
 Uli http://kulskowo.blogspot.com/ i Małgosi http://papierowy-jarmark.blogspot.com/
Bożenki http://bozenaskowo.blogspot.com/ Magduśki https://nitkiariadny.blogspot.com/
Eli http://elizaart-handmade.blogspot.com/
Małgosi https://sutaszgochy-artsmak.blogspot.com/ 
która dołączyła do życzeń oryginalną i piękną bransoletkę.
Basi http://szeptyserca.blogspot.com/  i Janeczki http://janeczkowo.blogspot.com/
Bardzo dziękuję za wszystkie gesty życzliwości, a na posta życzeniowego zapraszam, jak moja własna tradycja każe, w Wigilię.


piątek, 16 grudnia 2016

Krakowskie i nie tylko, okruchy przedświąteczne.

Można sprawdzić na moim blogu, że tradycyjnie każdego roku w okresie Świąt Bożego Narodzenia bywam w Krakowie.
Wiadomo też, że tradycję zachowuję, więc...
Dla Was zdjęcia ze świątecznego Krakowa, mimo, że w tym dniu słoneczko nie zaświeciło i ich jakość jest słabsza, ale przecież chodzi nam o klimat.
Mój wzrok zatrzymywał się na kolejnych cudeńkach. W tym miejscu należy wspomnieć, że choinka przywędrowała do Polski przez Niemcy, z Alzacji, w czasach zaborów.
Miał to być symbol rajskiego  drzewa życia, dlatego wnoszono ją do domu właśnie w dzień imienin Adama i Ewy. Zawieszano na niej jabłka jako rajski symbol dobra i zła oraz łańcuchy jako przypomnienie węża kusiciela oraz jako symbol nieskończoności czyli wieczności.
Na szczycie drzewka królowała gwiazda na pamiątkę gwiazdy betlejemskiej wskazującej drogę do Dzieciątka ( w czasach PRL-u próbowano ten symbol zastąpić tzw. " czubkiem" symbolizującym budynki tego okresu np. Pałac Kultury).
Liczba osób przy wieczerzy wigilijnej musiała być parzysta. Wieść głosi, że pani Kossakowa ( żona Wojciecha) pewnego roku postanowiła z tego powodu wieczerzać w kuchni. Na szczęście okazało się, że jedna z kuzynek spodziewa się dzieciątka i już liczba uczestników stała się parzysta, więc pani Kossakowa wróciła do stołu:-)
Napatrzywszy się piernikom krakowskim upiekłam własne, ale chyba nie zdążę ich udekorować z wiadomej przyczyny:-)
l
Na stole szlacheckim pojawiało się dwanaście potraw na wzór dwunastu apostołów, a u prostego ludu- siedem, jako siedem dni tygodnia żeby w żadnym dniu nie zabrakło pożywienia.
U mnie będzie siedem bo ja pochodzę z prostego ludu.
W moim domu nie może zabraknąć kapusty z grochem, ziemniaków z duszonymi grzybkami, smażonego karpia, pierogów ze słodkiej kapusty ( w żadnym wypadku nie z kiszonej), kaszy z suszonymi śliwkami, barszczu z uszkami, kompotu z suszek.







Zanim zasiądziemy do spożywania tych smacznych potraw, przeczytamy Ewangelię o Narodzeniu Chrystusa, wspólnie się pomodlimy, a potem przełamiemy opłatkiem. Tradycja dzielenia się opłatkiem pochodzi od wczesnochrześcijańskiego zwyczaju eulogium czyli łamania się chlebem niekonsekrowanym, lecz pobłogosławionym. Dobrze, że dziś post w tym dniu jest zwyczajowy bo kiedyś wolno było spożyć w tym dniu tylko jeden posiłek oprócz kolacji wigilijnej.Wieczerzę spożywano dawniej w milczeniu, by w następnym roku nie było kłótni w domu, ani żadnej "pustej gadaniny"

Nasze tradycje są chyba najpiękniejsze na świecie. A przedświąteczny czas przygotowań jest wyjątkowy.
Świąteczna tradycja zachęca do obdarowywania się wzajemnie drobiazgami, które mogą nam sprawić radość.
Do mnie nadeszła piękna przesyłka od Ani http://deccoria.pl/profil,anna12126.html
która zawsze o mnie pamięta i obdarza mnie wspaniałymi pracami- dziękuję Aniu bardzo serdecznie.
Karteczkami od Was, które ciągle nadchodzą będę się chwalić w kolejnym poście, a tymczasem uciekam do świątecznych przygotowań, domowych i szkolnych, wszak szkolna Wieczerza Wigilijna już w najbliższą środę.
Życzę udanych przygotowań i wielu przedświątecznych radości.

niedziela, 11 grudnia 2016

Krótki post o radości w różową niedzielę.

Czy potrafisz się radować?
 Trzecia niedziela Adwentu zwana jest niedzielą różową- niedzielą radości ze względu na bliski czas narodzin Dzieciątka Jezus. Czekamy z drżącym sercem na tę Noc, w którą narodziła się Miłość.
Wiem, ze mojego bloga podczytują osoby o różnych światopoglądach, ale  radość jest wpisana w pragnienie każdego człowieka.
Postawiłam na początku posta pytanie: czy potrafisz się radować?
Tak naprawdę, kiedy serce oszalałe ze szczęścia chce wyskoczyć z piersi?
Napisałam kiedyś " Litanię podziękowań" za zwyczajne rzeczy i okazało się, że zajęła mi kilka stron...przecież to co uważamy za zwyczajne wcale nie musi nam być dane.
Nie mów, że nie masz się z czego cieszyć. Może akurat masz gorsze dni, może przeżywasz ból po stracie bliskiej osoby, może ktoś wyrządził Ci krzywdę...Mimo tego...
Poszukaj radości wokół siebie, tych najdrobniejszych, zastanów się chwilę, znajdziesz ich dziesiątki...a one pozwolą Ci ufniej spoglądać w przyszłość.
Niech ten krótki wiersz będzie kluczem do odszukania radości.
RADOŚĆ
Znam twoją radość
dostrzegam nawet drobiazgi
iskierki w twoich oczach
że się udało
że rosa nie opadła za wcześnie
że słońce wstało czerwone
że wiatr nie strącił liści
że niebo zrodziło chmury
że pole zaorane pachnie
że trawy trwają wiecznie
że kamienie nieruchome mówią


znam twoją radość
lepiej niż ktokolwiek.

 Niech najbliższy tydzień będzie dla Was źródłem wielu radości...
A może zechcesz się nimi podzielić, wszak radość bywa zaraźliwa:-)

piątek, 9 grudnia 2016

Wiadomości z ostatniej chwili!!!

Wyjątkowej urody" diabliczki" nie zdołały uprowadzić dyrektorki:-) W obronie stanął św. Mikołaj, który w szczodrości swojej wręczył na dodatek symboliczny pakuneczek słodkości.
Każdego roku obchodzimy wesoło ten dzień, a w tym roku przesunął nam się w kalendarzu o dwa dni, ponieważ na początku tygodnia nasze Gimnazjum zostało poddane ewaluacji zewnętrznej.
Zupełnie nie rozumiem potrzeby takiego działania w perspektywie  zmian oświatowych ( wszak za dwa i pół roku będziemy już tylko w kronikach i we wspomnieniach absolwentów), ale decyzje władz oświatowych nie podlegają dyskusji więc się poddałam tejże ewaluacji wraz z całą szkołą w obszarach dotyczących respektowania norm społecznych i indywidualizacji procesu nauczania.
Dwaj doświadczeni Panowie Wizytatorzy stworzyli bardzo miłą atmosferę, a my przecież od dawna wiemy, że każde dziecko jest inne i z każdym pracuje się inaczej. Nie było więc powodów do stresu i teraz oczekujemy na raport i podsumowanie wyników. Cieszy mnie fakt, że podczas prowadzonych przez Wizytatorów wywiadów, bardzo dobrze wypowiedzieli się o nas Uczniowie, Rodzice, Partnerzy Szkoły i przedstawiciel organu prowadzącego. Jednak prac organizacyjnych miałam mnóstwo i dopiero dziś mogę podziękować kolejnym Osobom, które pamiętały o moich imieninach, nadesłały życzenia, zamieściły imieninowe komentarze i ciepło myślały o mnie w tamtych dniach- bardzo dziękuję.

Zdjęcie z Mikołajem stało się okazją do prezentacji poncza wykonanego przez Mistrzynię filcowania Ewunię z
http://artesania-rekodzielo.blogspot.com/
której postawiłam kolejne zadanie do wykonania- dalie. Prezent imieninowy pochodził od moich kilku koleżanek, ale ja mogłam wybrać kwiaty:-) Dla Ewuni w tym temacie nie ma rzeczy niemożliwych, więc mam piękne dalie jak z ogrodu mojego Męża. Poniższe zdjęcie w przybliżeniu obrazuje doskonałość dzieła Twórczyni.




Kolejną ogromnie miłą niespodzianką
była " mikołajkowa" przesyłka od Wandzi,  https://leptir-visanna7.blogspot.com/ z którą znamy się od niedawna, więc byłam ogromnie ucieszona i wręcz zażenowana tak wartościowym prezentem, jakim jest chusta przez Wandzię wydziergana w cudnych barwach, a wzór znawcy potrafią sobie nazwać.
Poniżej prezentuję to wspaniałe dzieło
" na ludziu" uchwycone znienacka przez koleżankę podczas "obchodu" korytarza szkolnego. Ogromnie dziękuję Wandzi za bardzo trafiony upominek bo ja dziergać nic a nic nie potrafię, a kocham takie rzeczy.


Ten śliczny Anioł to również upominek od sympatycznego, młodego Małżeństwa,  które znając moje upodobania, postanowiło mnie obdarować bardzo szczerze.









O imieninach pamiętała też niezrównana w swych talentach Janeczka ( zawsze pamięta)
http://janeczkowo.blogspot.com/ nadesłała śliczną kartkę i frywolitkowego Anioła bo wie, ze ja kocham frywolitki, a sama " nie frywolitkuję". Bardzo dziękuję Janeczko za wierną pamięć.
Wzruszył mnie też dar od Vittorii dla nas- nauczycieli, wykonany przez nią i jej Mamę podczas turnusu rehabilitacyjnego jako podziękowanie za pomoc w odzyskiwaniu zdrowia i sprawności naszej przemiłej Uczennicy.
Tymi pięknymi darami się podzieliłam z Wami na dowód, że istnieje wiele dobra w świecie, choć ono zawsze jest cichutkie.
I wiele piękna też istnieje, wystarczy dosłownie wyjść na drogę...
Zatem piękna i dobra nieustannie Wam życzę.