niedziela, 8 lutego 2015

Combrowy czwartek tuż, tuż...czyli czas budzić róże...

Zasnęły pod puchową pierzyną
przytulone do oddechu ziemi
śnią o dotyku słońca pod białym obłokiem
czekają na miłosne muśnięcie motylich skrzydeł
zatopione w marzeniach i w śniegu
i w ciszy która opowiada najpiękniejsze baśnie
...o miłości...
 Tak, te prawdziwe, żywe róże z mojego ogrodu odpoczywają, nabierają sił i wierzę, że marzą- jak ja...


Skoro kwiaty śpią, postanowiłam powołać do życia róże karnawałowe.
Wystarczą:
dwie szklanki mąki, 4 żółtka, szczypta soli, 125 ml śmietany, łyżeczka octu, trzy szklaneczki ( kieliszki) o różnej średnicy, smalec do smażenia, konfitura na ozdobę, cukier puder dla smaku i jesteśmy bardzo szybko w posiadaniu bukietu 25 róż.
Przez całe lata zapominałam o nich, więc przyszedł czas by je wskrzesić- róże mojej młodości...


Jako, że zarabiam ciasto z dwóch porcji, druga jego część poszła na chrusty
( w mojej wiosce nie używa się nazwy faworki).








W przeszłości combrowy ( tłusty) czwartek był dniem zabaw kobiecych. Powiadano, że ostatni karnawałowy czwartek wziął nazwę od nazwiska krakowskiego wójta Combra, który nękał handlarki ustawiające swoje kramy na krakowskim rynku, karząc je za najdrobniejsze przewinienia. W rocznicę śmierci wójta ( podobno w tłusty czwartek), krakowskie kramarki i służące, urządzały sobie wielką zabawę. Wybierały spośród siebie marszałkową i w ramach odwetu za doznane niegdyś krzywdy, ściągały z mężczyzn futra, zmuszały do tańców i skoków, tak długo aż wykupili się cenną monetą. Nie oszczędzały nikogo, nawet dostojników krakowskich:-)







A przy kawie i takich delicjach powstała szybka akwarelka na czas ostatnich dni karnawału:-)










Obfity śnieg jeszcze raz podkreślił piękno zimy, więc uchwyciłam ten moment w otoczeniu naszego wiekowego kościoła z wiekowymi dębami, akacjami i kasztanowcami wokół.





Pięknie tu...
wiatr szumi modlitewnymi strofami
idziesz wśród śniegu
niosąc radość i smutek
w ciszy słyszysz głos własnego serca
to są te chwile
gdy nie jesteś sam
choć nie ma nikogo obok...



A teraz chcę Wam powiedzieć i pokazać, że wszystkie otrzymane od Was karteczki z radością wklejam do pięknego albumu sercem i rękoma Jadzi http://jadwiga-sercemtworzone.blogspot.com/   stworzonego... Dobrego tygodnia Wam życzę, niech się spełni to, co ukryte w sercu...

62 komentarze:

  1. jakie pyszności Basiu, pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Róż nigdy nie robiłam ani nie gościły w moim rodzinnym domu... za to gościły i ja robię niekiedy chruściki - bo u mnie się tak mówi na faworki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas w domu w karnawale robi się faworki i pączki, a czasem oponki serowe
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. U nas w domu w karnawale robi się faworki i pączki, a czasem oponki serowe
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. Róże piękne, a raczej smakowicie wyglądają i na pewno są pyszne!
    Na te prawdziwe, ogrodowe jeszcze trzeba trochę poczekać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale smakowitości! Pięknie okrasiłaś je słowem i zdjęciami zimy! A akwarelka - cudeńko!

    OdpowiedzUsuń
  7. Basiu ślinka cieknie,język po kolana i co tu robić. Jak wrócę to upiekę z Twojego przepisu. Pozdrawiam i całuski posyłam.

    OdpowiedzUsuń
  8. faworki pyszne , oj grzeszy się obżarstwem w tłusty czwartek i to bardzo

    OdpowiedzUsuń
  9. Basiu same pyszności pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Basiu pyszności u Ciebie :) Różyczki z konfiturą wyglądają pięknie i smakowicie.
    Pozdrawiam ciepło !

    OdpowiedzUsuń
  11. Twoje róże i faworki wyglądają bardzo apetycznie. Na ich widok ślinka cieknie.
    Widzę, że i u Ciebie sporo napadało. Miłego tygodnia !
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię faworki, ale w tym roku zwariowałam na punkcie ziemniaczanych pączków. Są rewelacyjne :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wszystko, co pyszne w boczki się odkłada. A pączki ziemniaczane z Eli przepisu są naprawdę super- smażyłam w ubiegłym tygodniu i polecam:-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Basiu, różyczki wyszły Ci przepięknie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kochana Basiu ja kupiłam taką najprostszą u chińczyka za 2, 50 zł. Jest niewielka, ale ma kilka końcówek i można nią zdziałać cuda.
    A jak nie kupisz, zwyczajnie możesz je przekroić i posmarować kremem.:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziękuję Eluś, poszukam przy okazji, bo w sklepach nie ma. Krojone pączki to już nie to samo:-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Chrusty - ech, pomarzyć.
    Piekne zdjęcia i przede wszystkim piękna atmosfera wpisu.

    OdpowiedzUsuń
  18. Jak dziś słodko u Ciebie, różyczki smakowite i te co oczy cieszą widokiem. Też takie różyczki będę robić na chrustowe, faworkowe święto. Zimą sypnęło u mnie także. nacieszmy się zatem jej widokiem, bo prognozy mówią, że na długo się śnieg nie utrzyma. Jak będzie? zobaczymy. Całuski i cudownego tygodnia

    OdpowiedzUsuń
  19. Chruściki robię kilka razy w roku, a róż nie robiłam nigdy. Czas spróbować, bardzo ładnie się prezentują. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Pani Zima zawitała i do mnie.Cudownie po długim spacerze zasiąść do takich pyszności.Marzą mi się pączusie z powidłami własnej roboty,ale różyczki chyba szybciej upiekę... Cieplutko pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Najpierw musiałam przeczytać wszystkie zaległości od ostatniej wizyty u Ciebie. Tak ostatnio jakoś u mnie, że czas umyka, różne sprawy zaprzątają głowę. A trudno u Ciebie być tylko chwilę - każdy wiersz ma swoją misję, przesłanie. Czytam je po kilka razy. Nad słodkościami też się zatrzymałam. U mnie w domu rodzinnym też był chrust i wiadomo dlaczego taka nazwa. Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  22. Dziękuję za życzenia na imieninki, w sumie żeby nie Ty, to bym o nich całkiem zapomniała.... :)
    Ja w tłusty czwartek zbytnio nie będę szaleć z pączkami i temu podobnymi....
    Zmieniłam nawyki żywieniowe, czas ku temu był najwyższy ( konkurencja nie śpi! ;) )

    OdpowiedzUsuń
  23. U mnie w domu rodzinnym zawsze mama piecze właśnie chruściki i w dodatku z takiego samego przepisu jak Twój. A tu gdzie mieszkam czyli na Kaszubach piecze się faworki ale one nie są chrupiące tylko "grube" bo na proszku do pieczenia. Ja na tłusty czwartek upiekę pączki, bo to też rodzinna tradycja. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Takie róże karnawałowe smażyłyśmy z moją mamą. Dawno ich nie robiłam i nie jadłam. Dziękuję Basiu, że je przypomniałaś, bo są świetną alternatywą do faworków. U nas jednak faworki :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Pani Zima zawitała i do mnie.Cudownie po długim spacerze zasiąść do takich pyszności.Marzą mi się pączusie z powidłami własnej roboty,ale różyczki chyba szybciej upiekę... Cieplutko pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  26. ale pyszności :)
    a Zima i u mnie a jak tak już na wiosnę czekam ...

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  27. U mnie jest w użyciu jedna i druga nazwa. Jednak o różach nigdy nie słyszałam. Unikam ciast, ale może się skuszę, wszakże róża to mój ulubiony kwiat.
    Pozdrówki.

    OdpowiedzUsuń
  28. Na chrust nabrałam ochoty, Moze i zrobię chociaż to bardzo tuczące. Ale wiosną i tak schudnę sama z siebie albo sie będę odchudzać, jak mnie waga przerazi. Póki zima trwa człowiek potrzebuje osładzać sobie czymś ten chłodny czas.
    Piękna akwarelka karnawałowa Basieńko!:-))***

    OdpowiedzUsuń
  29. Przeczytałam uważnie wszystkie komentarze, zawsze się nad każdym zatrzymuję, każdy jest cenny i ważny. I jeśli nawet nie odpisuję pod każdym, to zapewniam, że cieszę się wszystkimi.

    OdpowiedzUsuń
  30. jak zawsze u Basi samo piękno ...
    ciastkowe róże niezwykłe :)
    pomysł z wklejaniem kartek wspaniały :)
    ja w czwartek będę robić pączki :)
    Basiu jak dobrze że tu jesteś :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Oj, zapachniało smakowicie, zapachniało....

    OdpowiedzUsuń
  32. Oj jakie smakowite, cudne, ale ja muszę się powstrzymać. Będę więc jadła oczami oglądając wszystko co tworzysz, czytając jak cudnie opisujesz. Podziwiam od dawna, ale dopiero teraz o tym piszę. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Ah, your photos make me feel hungry for something swwet.

    OdpowiedzUsuń
  34. Ach, Basiu, jakże mi brak zimy podobnej do Twojej... Właściwie tylko dwa dni cieszyliśmy się podobną:(
    Róże znam - dawno nie robiłam, więc muszę nadrobić:)

    OdpowiedzUsuń
  35. No nie wiem od czego zacząć:)))różami to aż do mnie pachnie:))wiersze przeczytałam,są piękne:))a młodej Ani nad wyraz dojrzałe:))a tym albumem mnie zainspirowałaś:))ja zbieram kartki od koleżanek do koszyczka,ale album jest zdecydowanie fajniejszym pomysłem:)pozwolisz ,że odgapię?:))))pozdrawiam cieplutko:)))

    OdpowiedzUsuń
  36. Piękne smakowite róże karnawałowe-te ogrodowe tak jak my po cichutku marzą o wiośnie:)))
    Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
  37. Zapachniało, zachrupało delikatnym chruścikiem różanym. Poezyjka!
    Twój album na kartki to rzecz godna pozazdroszczenia:-) jak i zimy wokół Ciebie zazdroszczę. U nas nic:-(
    Pozdrawiam bardzo ciepło!!

    OdpowiedzUsuń
  38. Ooo!!! Jak pięknie wyglądają wklejone; taki między nimi układ, że pobudzają wyobraźnię... A u nas w poprzedniej nocy była burza; dwa potężne grzmoty; i choć zapowiadało ocieplenie, pogodne niebo dnia, śniegu nie zdołało stopić. Niewiele go, ale dość, by nadal zachwycać się zimowym widokiem :) Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak zacznę Jadziu wszystko wklejać, to nie nadążysz mi albumów robić...Ogromnie się nimi cieszę i ogromnie dziękuję!

      Usuń
  39. Cieszę się, że Was zainspirowałam różami i albumem...
    W drugim, który otrzymałam od Jadzi wkleiłam różne pamiątkowe obrazki, wraz z podpisaniem skąd i od kogo pochodzą, bo wszędzie ich było pełno, a teraz znalazły godne miejsce w albumie.

    OdpowiedzUsuń
  40. Ojejkuuu , ja chce takie różyczki faforkowe , a tu nie wolno w domu smażyć bo ojciec się dusi i trzeba będzie coś kupić na czwartek.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  41. Gdybyś blisko mieszkała, to bym Ci podrzuciła:-) pozdrówki tymczasem ślę!

    OdpowiedzUsuń
  42. Same pyszności na blogu ale jeszcze nie próbowalam zrobić rożyczek karnawałowych bardzo apetycznie wyglądają serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  43. Chrust lubie zdecydowanie najbardziej:)

    OdpowiedzUsuń
  44. Witaj, Basiu:) Twoje różyczki cudne i zapewne smakowite:) U mnie chrusty zawsze są w ostatki. Piękne śnieżne zdjęcia i jak zawsze ciekawe opowieści:)
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  45. U mnie będą pączki, z marmoladą z dodatkiem róży, którą w tym roku zrobiłam z własnej, a i może smażona wisienka z konfitury gdzie-niegdzie; oj! zapomniałabym, z kremem budyniowym też, w zeszłym roku zainspirowała mnie Grażyna z pobytu w Portugalii; pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  46. Miłego " pączkowania" życzę:-)

    OdpowiedzUsuń
  47. Basiu, zainspirowałaś mnie tymi różami i właśnie wczoraj takowe smażyłam, więc zapraszam:))

    OdpowiedzUsuń
  48. Róże też dobrze by dzisiaj pasowały :-) Kiedy rano kupowałam w cukierni ulubione pączki z adwokatem do pracy, słyszałam jak sprzedawczyni tłumaczy jednej z klientek, że chrusty różnią się od faworków tym, ze do jednych dodaje sie drożdże, a do drugich nie, ale oczywiście nie pamiętam już o które miała na myśli. O 7 rano zwykle nie jestem do końca przytomna ;-)

    OdpowiedzUsuń
  49. Uwiodło mnie to słodkie smakowite kwiecie :) Pięknie apetycznie wyglądają :) Serdecznie pozdrawiam :) ..

    OdpowiedzUsuń
  50. Przepysznie wyglądają te wypieki. Będę musiała kiedyś wypróbować te różyczki. Zdjęcia są również magiczne, u mnie po zimie już tylko przymrozek nocny pozostał. A ta kolekcja kart jest niesamowita, wspaniała pamiątka na całe życie.

    OdpowiedzUsuń
  51. Basieńko słodkości wszelakie,że tylko się oblizywać,dobrze że to słodkie obżarstwo już się kończy,bo nie dość że w bioderka idzie,to od nadmiaru zgaga mnie męczy.
    Faworki,chrust czy róże zawsze smakują wybornie,choćby się chciało to i tak trudno się powstrzymać,od takich delicji:)
    Zimowe widoki piękne,chociaż za moim oknem po śniegu zostało już tylko wspomnienie.
    Zdjęcia śliczne,ale tęsknię za wiosną:)))Karnawał już się kończy,a na Twojej akwarelce bal trwa....
    Pomysł by kartki zamknąć w albumie bardzo trafiony,pamiątka zostanie i wspomnienia też.
    Basieńko wszystkiego dobrego,wspaniałego dnia i radosnego świętowania:D

    OdpowiedzUsuń
  52. Basieńko te pączkowe róże zachwycają tak samo jak żywe! Wspaniałe są! Ah, może też będę miała kiedyś taki talent do picharzenia:) Ściskam Cię mocniutko i pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  53. Serdecznie pozdrawiam wierne Czytelniczki.

    OdpowiedzUsuń
  54. Jakie piękne te ciastka różane :))))) Nigdy takich nie widziałam. Moc uścisków niedzielnych przesyłam :)

    OdpowiedzUsuń
  55. Basiu prześliczne są te zdjęcia kościółka w zimowej szacie... Moc pozdrowień.

    OdpowiedzUsuń
  56. Jakie tu pyszności ;))
    Album pierwsza klasa!

    OdpowiedzUsuń
  57. Jak dobrze że znalazłam Twojego bloga,przypomniałaś mi o różyczkach,jutro na pewno upiekę.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń