sobota, 31 maja 2014

"Dzieci są...nadzieją, która ciągle kwitnie..." Jan Paweł II


Wyśniłam cię przed laty
wymarzyłam w dziewczęcej głowie
przygotowałam pokoik pod sercem
nakarmiłam miłością bez granic
słuchałam o czym mówisz do mnie
i odpowiadałam ci mową uczuć
rozumieliśmy się od zawsze
czekałam na ciebie
bo byłeś cząstką mnie
największym skarbem
jaki świat mógł mi podarować
tuliłam
całowałam
szeptałam twoje imię
zanosiłam modlitwy nieustanne
śmiałam się i płakałam
dorosłeś już dawno
a ja nadal
powtarzam uparcie czynności
które wrosły w moje życie na zawsze
bo matką
jest się na wieki.
Moi Synowie dawno dorośli....
A ja ciągle i niezmiennie jednakowo cieszę się ich radościami i smucę ich troskami...
I pieczołowicie przechowuję wszelkie pamiątki, które wraz z upływem lat stają się coraz cenniejsze..
Trzydzieści lat swojej pracy zawodowej poświęciłam " cudzym" dzieciom, które zawsze starałam się traktować jak swoje własne i w taki sposób, w jaki chciałabym, aby traktowano moje dzieci.
Dziś ze spokojnym sumieniem mogę powiedzieć, że żadnemu dziecku nie wyrządziłam świadomie krzywdy...
Dzieci, które spotykam, obdarowuję uśmiechem, bo dzieci są najpiękniejszym darem Stwórcy...
Ileż w nich radości życia...
I ile ciekawości świata...
Wszystkim DZIECIOM, małym i dużym życzę w wigilię ich święta, by zawsze były kochane...

piątek, 30 maja 2014

Poezja ukryta w kropelkach deszczu.

Kiedy pada deszcz, wiersze same cisną się do mojej głowy, a może najpierw do serca...
Myślę, że każdy z nas jest poetą, choć nie każdy pisze wiersze.
Ale każdy układa własny poemat życia...


Poeci 
Niespełnieni poeci- wieczni marzyciele
szukający gwiazd na ziemi
brną poprzez pyły zwyczajności
z sercem ciężkim od ukrytych pragnień
budzą się o świcie ze swoich marzeń
w poszukiwaniu bratniej duszy
na pustyni dawno wypalonej
ogniem rozsądnych budowniczych
niespełnieni poeci-niepoprawni szaleńcy
marnotrawiący cenny czas
na poszukiwaniu pereł w kroplach rosy
giną pod ciężarem niezapisanych wierszy
zasypiając późną nocą
z sercem ciężkim od pragnień
na bezdrożach cywilizacji.

Poeci kochają kwiaty...
A te z radością odpowiadają na ich strofy! Swoim pięknym istnieniem, które niebo łączy z ziemią...

Takie rzadkie dziś widoki napawają radością, że żyjemy tu" gdzie kruszynę chleba podnoszą z ziemi, przez uszanowanie"...
Ale poeci bywają też łasuchami:-) i dla takich, proponuję racuchy z truskawkami- też poezja- smaku...
Miłej końcówki tygodnia życzę wszystkim poetom, tym, którzy o tym wiedzą i tym, którym się wydaje, że poetami nie są:-)

wtorek, 27 maja 2014

Fotograficzna sesja z niezwykłymi modelkami...


Przytulam się do najpiękniejszej miłości
cichutko klękam u jej stóp
i nic nie mówię
choć chciałabym tak wiele powiedzieć
ale cisza zbyt święta nie potrzebuje hałasu
wdycham tę miłość najprawdziwszą- bo świętą
która nie chce ode mnie niczego
wystarczy jej że jestem
jakby samo bycie było pierwszym z cudów
nawet łzy płynące ukradkiem
osuszam płatkami szczęścia
które pozostawiam
by trwały wiecznie
bo święta miłość też musi być wieczna.
Dawno, dawno temu zostałam matką. Od tej pory przeżyłam wiele radości. Każdego roku, moje Kochane Dzieci obdarzają mnie wdzięcznością na Dzień Matki. To zrozumiałe, że nie wszystkimi prezentami człowiek chce się dzielić ze światem, ale urok tych kwiatów, jest tak wielki, że nie mogłam im odmówić fotograficznej sesji:-)
A radością obdarowali mnie kolejny raz: Konrad i Kamil z Justynką, za co im serdecznie dziękuję:-))))))

niedziela, 25 maja 2014

Wspomnienie Matek zapatrzonych w Matkę Pięknej Miłości.

Klękam przed Tobą w milczeniu
i wzrok podnoszę nieśmiało
słów szukając bezradnie
by Cię uwielbić
za sen dziecięcy
otulony płaszczem z gwiazd
i za radość przenikającą
kwiaty młodości szukające wyżyn
i za starość spotkaną wczoraj
z różańcem w ręku
i nie wiem 
jak zacząć litanię nowych próśb
gdy dni zamieniają się w szarość
a człowiek ucieka przed Twym smutnym spojrzeniem
jakby bał się otworzyć drzwi przed Tobą
więc milczę z ufnością
że miłość przemawia językiem
zbudowanym z bliskości serc
ciągle szukających siebie.

Motyw Matki Bożej jest obecny w mojej poezji i malarstwie, a moją wiarę otrzymałam w darze za przyczyną mojej Mamy...
Zdarzyło się trzynaście lat temu.
 Zorganizowaliśmy w szkole spotkanie dla matek naszych uczniów w Dniu Matki. Mamy przybyły chętnie, program artystyczny był udany, ale nie o tym chcę mówić. Otóż na tę uroczystość przyszła Pani Izabela. Była wówczas matkę jedenaściorga dorosłych dzieci, a w owym czasie matkowała trójce wnuków, którym niespodziewanie zmarła ich młoda mama. Pani Izabela, która w życiu przeszła niejedną biedę, wręczyła mi wówczas piękny bukiet czerwonych róż z podziękowaniem. Pamiętam moje ogromne wzruszenie, ja młoda matka, której dane było przeżyć radość macierzyństwa tylko, lub aż- dwukrotnie, poczułam wielkie zażenowanie wobec tej heroicznej Matki- Polki. Dziękując jej łamiącym się głosem, poprosiłam uczniów, aby ten piękny bukiet ( na zdjęciu) zaniosły Najlepszej z matek do naszego parafialnego kościoła. Pani Iza wielokrotnie bywała na naszych uroczystościach, mimo wieku, licznych chorób, zawsze cieszyła się z nami, a swoją pokorą i pracą, uczyła nas prawdziwego macierzyństwa. Dziś pewnie spogląda z niebieskich ogrodów otaczając wsparciem tych, których pozostawiła na ziemi.
Inna z matek, P. Apolonia, musiała przeżyć śmierć swoich trojga dorosłych dzieci, po to, by dobrze wychować trójkę maleńkich dzieci własnej córki. Wnuki dorosły, założyły swoje rodziny, a Pani Apolonia, bardzo wiekowa, z trudem kieruje swoje kroki do kościoła, zawsze cicha i wierna swojemu powołaniu.
Każdy z czytających ten wpis, potrafiłby wymieniać liczne przykłady takich dzielnych matek. I dobrze, bo mamy skąd czerpać wzorce. Bowiem prawdziwa miłość macierzyńska to najpiękniejsze uczucie, jakim życie może obdarować kobietę.
Wszystkim mamom w dniu ich święta życzę, by umiały kochać dzieci mądrą, piękną miłością i by umiały dziękować za każdy dar życia...a te kwiaty niech cieszą Wasze oczy.

piątek, 23 maja 2014

Pierwsze królowe prezentują swoje oblicze.

Zakwitły w maju, jakby chciały dołączyć do grona najpiękniejszych wiosennych kwiatów. A przecież róża to kwiat lata...
Penie chciały ucieszyć oczy właściciela, mojego męża i odwdzięczyć mu się za troskliwą opiekę.
Tak czy owak- zachowały się ładnie, jak zresztą na królowe przystało!
To zwiastuny, a całe morze pąków czeka na swoją prezentację.
Tymczasem moja róża dostarcza mi cenny składnik, który posłużył mi do wyrobu syropu i dżemów truskawkowych z dodatkiem płatków róży.
Wiosenne wyznania

Nowa radość przenika serce
świeżym zapachem liści
i leśnym echem ptaków
jesteś
wtopiony w poranną rosę mojej radości
rozkwitającej pod dotykiem warg
spoglądasz śmiało
rozkładając wiosenną szczerość
na białych płatkach bzu
tylko taka szczerość
nie zmienia jasnych barw
czekasz
na kolejny kwiat ofiarowany światu
w radości tak jasnej
jak kępy konwalii
zatrzymanych w kadrze majowego światła. 

Wokół domu rośnie kilka innych kwiatowych smakołyków, a więc akacja- smaczna w cieście naleśnikowym...
Zaś irysy i liliowce niech cieszą oczy.



czwartek, 22 maja 2014

Perły Perełki, czyli perły Zamościa.

Zamość jawił się od zawsze w mojej wyobraźni jako perełka renesansu. Chciałam zobaczyć to miasto na własne oczy i przez wiele lat nie miałam okazji. A ponieważ jedną z moich najpierwszych i najwierniejszych koleżanek blogowych jest Gosia http://starepianino.blogspot.com/ , której wspaniałe rękodzieło wiele razy uratowało mnie w wyborze upominków dla bliskich, więc postanowiłam zobaczyć jej miasto.
Udało się to w długi weekend. Tylko żal, że czasu było tak maleńko, że nie mogłam się spotkać z Gosią. Ale do Zamościa zamierzam powrócić, bo urzekł mnie swoją urodą.
Sami zobaczcie jak tam pięknie...

Oto " Pan na Zamościu"
A tu: Regularny Rynek Wielki, 100 na 100 metrów z przepięknym Ratuszem.
Kamienice Ormiańskie
z przepięknymi zdobieniami i płaskorzeźbami
Zamość nazywany jest: Perłą Renesansu
Miastem Arkad i Padwą Północy
 
Można tu podziwiać kunszt umocnień obronnych z przełomu XVI i XVII w. wraz z pochodzącymi z okresu zaboru rosyjskiego nadszańcami. Zachował się bastion VII, a większość umocnień Rosjanie wysadzili w XIX w. 
 Piękna katedra pw. Zmartwychwstania Pańskiego i św. Tomasza Ap. z końca XVI w. posiada dzwonnicę pełniącą funkcję wieży widokowej.
Miastu błogosławi św. Jan Paweł II
W taki sposób można podziwiać raz jeszcze panoramę urokliwego miasta...
i zobaczyć za szybą wystawową tych, co tworzyli kiedyś historię Zamościa.
Atmosfera spokojnego wieczoru " Padwy Północy" jest niesamowita.
Kto jeszcze nie odwiedził Zamościa, niech nie zwleka...( i lody mają wspaniałe) :-)