poniedziałek, 31 marca 2014

W geście powitania zawiera się nasza radość na widok gościa oczekiwanego...

Na powitanie wszystkich zaglądających do mnie, systematycznie i sporadycznie, przedstawiam witające się anioły w sukniach w zalipiańskie kwiaty. Wszak kwiaty już kwitną, a anioły niech sprowadzają dobrych Gości...
Droga Jadzia jadwiga-sercemtworzone.blogspot.com człowiek o złotym sercu i takich samych rękach nadesłała mi pierwsze życzenia świąteczne, dołączając wspaniały notes z niebieskimi kartkami, który przeznaczę na tzw. specjalności domu, czyli coś, co wszyscy lubią i zawsze się udaje- mam na myśli kulinaria. Jadziu, Twoje notesy i dzienniki są niepowtarzalne, bardzo mnie cieszą i bardzo Ci za nie dziękuję!
 Od Ani z bloga http://handmade-anko.blogspot.com/ w ramach zabawy "podaj dalej" otrzymałam ten piękny zestaw. Broszki w tym kolorze nie miałam ( a lubię ten kolor), więc się cieszę, a kurka zasili świąteczne stado:-) Dziękuję Ani, a dwie kolejne chętne osoby zapraszam do zabawy...czyli- PODAJ DALEJ!
 Hipeastrum mieszańcowe dumnie konkuruje z tym, co za oknem:-)

 A teraz jedna ze wspomnianych specjalności domu, czyli kasza jaglana na śliwkach. Wigilia jest raz w roku, ale u mnie kasza bywa bardzo często. Kasza gotuje się szybko( ale trzeba ją mieszać, bo lubi się przypalać). Do kaszy dodaję dużo suszonych śliwek, trochę powideł śliwkowych, dwie łyżki miodu naturalnego, odrobinę soli i soku z cytryny. Wierzcie mi- królewska, prosta, zdrowa potrawa, a w towarzystwie bitej śmietany zastępuje najlepsze desery...
Smacznego życząc, pozdrawiam wszystkich Czytelników:-)

sobota, 29 marca 2014

O 5 rano śpiewają kosy i słychać spadające krople rosy...

Wieś rządzi się swoimi prawami, a raczej prawami natury...
Rzeczywiście, kosy wygrywają najpiękniejsze melodie- właśnie wczesnym rankiem i późnym wieczorem.
Wieś jeszcze śpi, obudziły się tylko okoliczne psy.
Zaraz zrobi się gwarno, ale o piątej rano, jeszcze teraz, gdy przymrozek flirtuje z mgłą, słychać owe spadające krople rosy. Słoneczko przebija się przez nabrzmiałe pąkami, gałęzie.
Zwyczajny poranek, ale ile w nim radości...


A skoro mowa o radości, to moim uczniom też ona się udziela.
Posłuchajcie:
Czwartek, ósma rano. Jak codziennie idę po klucz do odpowiedniej sali, by wspólnie z trzecią gimnazjalną rozpocząć lekcję matematyki.Co widzę? Nie ma klucza, nie ma uczniów...Pod klasą cisza, otwieram drzwi, uczniowie siedzą w ławkach, zapatrzeni w nowego nauczyciela- no cóż- znacznie młodszy ode mnie:-)
Dostał więc dziennik i niech spróbuje przygotować trzecioklasistów do egzaminu gimnazjalnego z matematyki:-)
 Wycofał się i musiałam ten temat podjąć sama, bo w poniedziałek klasówka...
Szkolne forsycje nie muszą pisać klasówek:-)
Wystarczy, że przypominają wszystkim o wiosennym pięknie:-)

wtorek, 25 marca 2014

Ileż to radości od blogowych Gości:-)

 Dzisiejszy post ma być wyrazem mojej wdzięczności dla tych wszystkich, którzy obdarzają mnie pięknem na swoich blogach, ofiarowali mi piękno w postaci nadesłanych upominków, napisali wiele ciepłych komentarzy, zaglądają do mnie w oczekiwaniu na kolejne moje słowa i obrazy oraz tworzą szczerą blogową Rodzinę, w której nie istnieją żadne podziały, a każdy wędruje zgodnie ze swymi zainteresowaniami.

Blogowy świat
zakwita codzienną radością
budzi się o świcie
by zasypać poranek niespodziankami
wydzierganymi z ludzkich serc i myśli
zasypia wieczorem
z głową pełną pomysłów
które muszą wybuchnąć
eksplozją marzeń i oczekiwań
różnorodny
odmienny
we wszystkich odmianach piękna
jak jego twórcy
którzy własne pragnienia
zechcieli urzeczywistnić
w świecie bez granic
****************
blogowy świat
bez nienawiści, gwałtu, przemocy
spowity w koronki, malowanki, wiersze i ozdoby
fotografie stare i nowe
w radość
która rozprzestrzenia się
z ponadczasową prędkością
po to
by obudzić kolejne szczęście.
A anioł z mojego obrazu niech towarzyszy Waszym poczynaniom...

sobota, 22 marca 2014

Motyle- gdzie jesteście?

Sobotni, piękny dzień...

Chyba ten z moich obrazów obraz najtrafniej oddaje piękno wiosny...
 Znów fiołki, a przecież dopiero ( tak mi się wydaje) zrywałam je ubiegłej wiosny...
Ruduś pilnuje pól fiołkowych...
 Stokrotki kobiercami zaścielają przydomowy teren...
Więc Browar podziwia stokrotki...
 Biel i fiolet- w pełnej zgodzie zażywają słonecznej kąpieli...
 A z drugiej strony królują bratki- te żółte są wyrazem radości...
Sonię zmęczyła wiosna, no cóż- księżniczki tak mają...

A na autorkę posta czeka wiele prac, no cóż- nie- księżniczki tak mają:-)

piątek, 21 marca 2014

Skoro wiosna mnie tak powitała...

Wiosna powitała mnie pięknym słońcem, więc ja w ramach rewanżu mam coś dla niej...Z wiosną warto żyć w zgodzie:-)
 Dziś kilka obrazów z mojej wiosennej kolekcji...
 

Pięć pór roku

Wędruję
przez pięć pór roku
z sercem otwartym na radość
jakby
świat mógł zapewnić spokój
do którego zatęsknił człowiek
utrudzony ponad własną miarę
przebiegam
przez kolejne przedwiośnia
przeskakując kałuże
odbijające błękit nieba
potrącam
gałązki kwitnącej jabłoni
goniąc wiosnę po łąkach i sadach
dojrzewam
z kłosami zboża
falując wśród odgłosów lata
chłonę
barwy ciepłej jesieni
wraz z odlatującymi ptakami
chwytam
płatki śniegu
spadające z bezlistnych konarów
wrastam
w mój polski pejzaż
sercem i duszą na wieki.

I moje wiosenne prace( oprócz serwetki:-), które wprowadziły wesoły nastrój do mojej kuchni!


Oraz prace moich uczniów...
Piękne wiosny Wam życzę, zwłaszcza w sercach i wiosennie witam nowych Gości:-)

środa, 19 marca 2014

Gdy bocian na święty Józef przybędzie, to śniegu już nie będzie!

Wyblakły od trudów i trosk
błogosławi jak zawsze
-szukającym wsparcia
co w starym zniszczonym obrazku
dostrzegają świętość
daną nam ku obronie...
Taki mały obrazek z wizerunkiem patrona mojej Babci i Dziadka wisiał nad ich łóżkiem w starym wiejskim domu zbudowanym rękoma Dziadka. Odkąd sięgam pamięcią, moja Babcia zanosiła prośby do św. Józefa, a było ich ciągle wiele. Współczesne czasy odesłały świętych  w zapomnienie, bo nowoczesny człowiek chce sobie ze wszystkim radzić sam. A, że życie okazuje się być trudne aż nadto, więc popada w depresję, czuje się samotny, nieszczęśliwy i szuka źródeł swych niepowodzeń wokół, a rzadko w swoim sercu.
Moi uczniowie z Zalipia- owej malowanej wsi przypomnieli mi dziś o wielkiej w ich wiosce uroczystości- odpuście parafialnym, jako, że ich wiosce patronuje właśnie św. Józef- patron rodzin.
Poniżej zdjęcie Chrystusa z przedsionka kościoła zdobionego przez zalipiańskie malarki.
A ja wyciągając z szafki ocalony ze starego domu, obrazek znad babcinego łóżka, wspominam jej wielką wiarę,dobroć i prostolinijność. Nigdy nie mówiła o nikim źle...A ja opowiadałam jej o swoich sprawach jak przyjaciółce. Zmarła 20 lat temu, ale nadal mieszka w moim sercu- moja Babcia Józia.

Święty Józefie z obrazka
wiszącego nad łóżkiem babci
wyblakły od spojrzeń proszących
broniący wytrwale rodziny
co modlitewnym kręgiem
otaczała Twój stary obrazek
przywróć zawierzenie tamtych lat
gdy Boża radość 
wpadała przez uchylone okno
wraz ze śpiewem skowronka.
Święty Józefie 
spoglądający z troską dobrego ojca
na gromadkę niesfornych dzieci
pokaż jak kochać dar życia
by nie zmarnować
żadnego dnia z Bożej hojności.
 
  Dzisiejszy post daje mi kolejną możliwość podziękowania za otrzymane przesyłki. 
Dzięki Urszuli z bloga http://prostepotrawy.blogspot.com/ , która zorganizowała konkurs na wypowiedź dotyczącą ulubionej pory roku otrzymałam od sponsora wspaniały kubek na gorącą czekoladę. Bardzo dziękuję Urszuli i sponsorowi, którym jest ZlotyAniol.pl
Urszulka podaje świetne przepisy- koniecznie zobaczcie!
A Basia z bloga http://barbarahaft.blogspot.com/  do zamówionego przeze mnie misternie zdobionego jajka, dorzuciła gratis wielkanocną śliczną kurkę i świąteczną karteczkę w niecodziennym kształcie. Dziękuję Ci Basiu za Twoje piękne gesty, bo prac chwalić nie muszę, jako, że chwalą się same swoją urodą:-)
U nas nie ma jeszcze bocianów, a przysłowie w temacie posta jednoznacznie wróży pogodę!!!

sobota, 15 marca 2014

Wielkopostne wędrowanie po krakowskich kościołach.

Kraków jest piękny w wielu aspektach.
Za każdym pobytem w tym mieście odwiedzam krakowskie kościoły. Jest ich bardzo dużo, nawet w okolicy Rynku. Mają swoją historię i znają niejedną historię wyszeptaną w ciszy ludzkiego serca.
Czas Wielkiego Postu skłania do refleksji w sposób szczególny.
Zatem zapraszam do krakowskich kościołów...
 Najczęściej odwiedzany- Kościół Mariacki...
 Z tablicą ku czci naszego Rodaka, bł. Jana Pawła II
 I całym bogactwem rzeźb i wyjątkowej polichromii
 Zaraz obok, na Małym Rynku jest kościół oo. Jezuitów p.w. św. Barbary, co zrozumiałe, dla mnie szczególny.
 Ogrójec, na zewnątrz kościoła.
W ołtarzu głównym, św. Barbara patronka dobrej śmierci...

A na Grodzkiej wzrok przyciągają przepiękne figury Apostołów strzegące kościoła p.w. śś. Piotra i Pawła.
 Anioły niezwykłej urody strzegą kościelnej ciszy.
Pobyt u Franciszkanów daje nam możliwość podziwiania witraży zaprojektowanych przez Stanisława Wyspiańskiego
 oraz zatopienia się w stacjach Męki Pańskiej namalowanych przez Józefa Mehoffera.


Krakowskie kościoły
przygarniacie wędrowców o każdej godzinie
otwierając olbrzymie serca dla serc małych
ciszą odwieczną witacie hałaśliwe myśli
łagodnym blaskiem świec
ogrzewając wyszeptane prośby
*******************
ileż w was spokoju
dla każdego strudzonego człowieka
niespokojnych czasów...