środa, 5 czerwca 2013

Babcia plotła, mama plotła i ja plotę...

Plotę pierwszy raz...bo stwierdziłam, że dorosłam...
Na zakończenie oktawy Bożego Ciała, odkąd pamięcią sięgam, kobiety z naszej wsi plotły wianki z ziół i kwiatów. Takie poświęcone podczas nabożeństwa dla dzieci, wianki zawieszało się na domostwach, by chroniły przed burzami, kataklizmami, chorobami i nieszczęściami.
Niektóre babcie przynosiły olbrzymie wianki- koła, bo im piękniejszy, tym bardziej mogły być dumne.
Z zakończeniem oktawy czyli końcem procesji i sypania kwiatków, dzwonienia dzwoneczkami wiąże się pewna "obietnica". Otóż każde dziecko, w pierwszym roku po urodzeniu powinno uczestniczyć w tym święcie, po to by się przez całe życie nie bać burzy i piorunów. Babcia moich dzieci dopilnowała tego obowiązku i rzeczywiście moi synowie nigdy nie mieli stresów związanych z burzami. ( Podejrzewam, że w stosunku do mnie nie wypełniono tego zalecenia)!

Jak uplotę, to się pochwalę, ale zioła zalane, rzeka- moja sąsiadka wystąpiła z koryta, niebezpiecznie się podnosi, nie wiem czy procesja się odbędzie. Żal mi tych wszystkich utraconych chwil pachnących moją od wieków tą samą Polską...



Miłośnikom kwiatów doniczkowych polecam hodowlę begonii, która poza podlewaniem, niezbyt częstym, niczego nie wymaga. Właśnie będę ją rozmnażać.

Liliowce próbują się przeciwstawić naporowi deszczowych ścian !

Niestety, piwonie są zbyt delikatne, więc zwiesiły główki z poczuciu żalu za utraconym słońcem.

Szybciutko dodaję obraz z piwoniami, bo widzę że je kochacie:-)

11 komentarzy:

  1. słonka zyczę , czekam na wianek :), a begonii nie moge mieć bom uczulona ;(
    pozdrawiam
    AG

    OdpowiedzUsuń
  2. ja również życzę dużo słoneczka, już tego deszczu to wystarczy, pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczna piwonia, od lat bardzo chciałam mieć tego kwiatka w tym roku kupiłam i wsadziłam do donicy na tarasie, mam nadzieję że przetrwa zimę w tym miejscu, oby bo zapowiada się ślicznie.
    Dużo słoneczka życzę, dość już deszczu!
    Pozdrawiam
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  4. Teraz będę się musiała postarać...z wiankiem.
    A co do piwonii, jeśli posadziłaś Aniu w donicy, to musisz ją na zimę wnieść do zimnego pomieszczenia, albo dobrze otulić przed mrozem. Kwiaty w donicach są bardziej narażone na przemarzanie niż te w gruncie. Można jeszcze donicę zakopać równo z ziemią, wtedy jest osłoniona.Mam kilka piwonii w ogródku i czekam na słońce, zwłaszcza białe są wytworne i pięknie pachną.

    OdpowiedzUsuń
  5. u nas też się wianki plecie :)))
    piwonie biedactwa w tym roku zalane :/

    pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  6. A te z mojego obrazu- suchutkie:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Obraz z piwoniami śliczny.
    A wianka jestem ciekawa - nie znałam takiego zwyczaju.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem już "wiekowa", więc o wielu zwyczajach będę jeszcze opowiadać:-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nasze piwonie trochę zwlekają i to dobrze, bo leje okrutnie, a one takie delikatne. I liliowce u Ciebie już takie piękne :))) Na wianki czekam z ciekawością :)))
    Serdecznie pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Wianeczki będą jutro, rankiem- teraz się plotą, pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham piwonie,tak jak moja mama,która zawsze je dostawała na dzień matki,choćby nie wiem co:)))teraz ja,odkąd się pojawiają zawsze stoją u mnie na stole:)to wyjątkowe kwiaty:))

    OdpowiedzUsuń